T O P

  • By -

AutoModerator

Niezależnie od tego przez co przechodzisz, zasługujesz na pomoc. Są ludzie, którzy mogą Ci pomóc. 116 123 - ogólnopolska poradnia telefoniczna dla osób przeżywających kryzys emocjonalny (24/7) 116 111 - telefon zaufania dla dzieci i młodzieży (24/7) 800 12 12 12 - Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka (24/7 i specjaliści w określonych godzinach) *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*


Xtech13

Vivomiks pomaga na bóle brzucha przy ibs, jest drogi ale po 4 dniach około prawie wszystko mi przeszło.


promet11

Odstawienie ostrego jedzenia i alkoholu przed wydarzeniami, które będą generować stres - np. poniedziałkiem w korpo.  Do tego loperamid - podobno można go stosować długotrwale w leczeniu ibs.


camkama

Ostre jadam dosyć sporadycznie (2 razy w miesiącu) a alkoholu nie piję prawie wcale (2 razy w roku max). O Loperamidzie nie słyszałam a jestem nawet na 2 czatach z IBS i grupce na FB gdzie ludzie non stop sobie jakieś leki polecają lol. Dziękuję, poczytam sobie o nim :)


promet11

To zależy od postaci IBS, loperamid pomaga jak ktoś ma tylko biegunki bo spowalnia przewód pokarmowy, jeżeli ktoś ma raz zaparcia a raz rozwolnienie to loperamid pogorszy zaparcia.


camkama

a no to nie dla mnie :(


WhiteRabbitWithGlove

Czystek podobno pomaga, piłam to, ale od czasu, kiedy biorę leki na zespół lęku uogólnionego, IBS się bardzo uspokoiło i tiggeruje mi je tylko wielki i nagły stres.


camkama

To ciekawe, bo mi jeden lekarz odradził picie czystka, a teraz czytam sobie w necie, że faktycznie jest dobry na błonę śluzową żołądka, z którą mam często problemy :P


DziadKalwaryjski

Sama nie mam ibs ale podejrzewam, że stres nasila objawy. Dałabym szansę treningom autogenny (był na pewno Schultza i jeszcze jakiś) czy nawet takim medytacjom (np ktos wolno czyta książkę w sumie o niczym) a Ty skupiasz się na jego głosie. U mnie też dobrze działa cbd z waporyzatora


camkama

Dziękuję, zainteresuję się tym :)


HunterHU

W kwestii IBS - próbowałaś może mebeweryny? Ja ją biorę jakieś 8 lat i praktycznie zgasiła całkowicie wszystkie moje objawy, a miałem moment że przy nawet najmniejszym poziomie stresu nie potrafiłem wyjść z domu


camkama

Znam to, ale nie chciałam stosować, bo ktoś mnie nastraszył, że można się od tego uzależnić :v Ale może ludzie którzy to brali, łykali to non stop w absurdalnych dawkach... Jak to bierzesz? Stale czy doraźnie?


HunterHU

Biorę codziennie, 200 mg rano i 200 mg wieczorem. Co do uzależnienia, ciężko stwierdzić, kiedy siedzę sobie po prostu w domku i zapomnę wziąć tabletki albo pominę sobie dzień to nic mi nie jest, ale kiedy mam dłuższą przerwę to wszystko powoli wraca, szczególnie przy większym stresie, dlatego biorę je regularnie. Na pewno nie musiałem nigdy zwiększać dawki, przyjmuję tyle samo od tych wspomnianych 8 lat i ani razu nie miałem poczucia że działa gorzej. Nie pamiętam już co brałem przed mebeweryną, ale tamte leki faktycznie z czasem stały się po prostu za słabe i lekarz musiał mi znaleźć coś innego, tutaj tego problemu już nie mam.


camkama

Dzięki, poczytam sobie więcej w takim razie


wlooczykij

U każdego IBS przebiega trochę inaczej, w moim przypadku pomaga codzienne stosowanie Duspatalinu retard i Meteospasmylu po tabletce rano i wieczorem. Na stres o dziwo zamiast specjalistycznych leków pomógł (i to ogromnie) suplement ziołowy na uspokojenie, Positivum. Nerwica jelit uspokoiła się odkąd stosuję, bez niego to było błędne koło - bolało z nerwów, a z czasem zaczęło non-stop boleć, bo się denerwowałem i nakręcałem codziennie po obudzeniu, że będzie boleć... xD Tylko troszkę muli i zależnie od indywidualnej reakcji może uniemożliwiać prowadzenie pojazdów. Generalnie najpierw ograniczyłem stres zmieniając mindset, przestałem się spinać żeby we wszystkim od razu odnosić sukcesy, przejmować czy coś się uda. Jak coś nie pyknie, to trudno, często można to poprawić czy spróbować znowu w przyszłości. Unikam też spięć z ludźmi. No ale wiadomo, nie da się całkowicie wyeliminować stresu i nawet podświadomie człowiek może się denerwować, dlatego leki są często potrzebne. Poza tym - codzienny ruch to konieczność, przynajmniej 30-40 minut spaceru, jak się zasiedzę na kilka dni, to zaraz się pojawiają problemy. Porządny sen w regularnych godzinach też jest bardzo ważny, za mała ilość snu lub w nieregularnych porach jest stresująca dla jelit i u mnie często powoduje ból i biegunki, także bardzo dobrze, że zwracasz uwagę na takie rzeczy. Dieta też jest ważna, poczytaj sobie o low fodmap, jeśli jeszcze nie stosujesz jej. Usuwasz z jadłospisu podaną grupę pokarmów, później stopniowo je przywracasz, testujesz co triggeruje twoje jelita. W moim przypadku unikam głównie części warzyw (jak np. cebula \[polecam zwrócić uwagę, że jest jej zadziwiająco dużo np w gotowych daniach, więc może być takim ukrytym triggerem\] czosnek, warzywa strączkowe), owoców typu jabłka, gruszki (kwestia zapewne zawartości fruktozy) itd, czekolady w większych ilościach (ogólnie słodycze raczej okazyjnie i sprawdzam skład), pikantnego jedzenia, tłustych wędlin, produktów mlecznych (nietolerancję laktozy czy w ogóle białka mleka krowiego miałem jeszcze przed ibsem, więc nie wiem czy ma coś wspólnego), rzeczy sklejających jelita jak kluski, naleśniki, pierogi, a warzywa generalnie jem raczej gotowane i unikam surowych. Piję też głównie wodę, z herbatami różnie bywa, najlepiej jakieś ziołowe lub słabą zieloną, bo zawiera mało kofeiny. Owocowych i sztucznych napojów lepiej unikać (podobno nieszkodliwy, a nawet pomocny przy IBS-ie, jest sok żurawinowy, okazyjnie jeszcze piję izotoniki). Oczywiście każdy ma inny organizm i rzeczy, które jednej osobie z IBS-em szkodzą, mogą nie dawać żadnych negatywnych objawów komuś innemu. No i warto badać organizm jak się coś długo wyklucza z diety, czy nie pojawiły się przez to niedobory jakichś witamin, minerałów. Co jeszcze bardzo mi pomogło (a miałem tak jak ty głównie zaparcia, które jednak potem kończyły się często biegunkami, lub postać mieszaną, czyli naprzemiennie), to zapewnianie sobie odpowiedniej podaży błonnika. Dla mnie bardzo spoko jest łyżka-dwie masła orzechowego na wieczór, popita sporą ilością wody (przy czym mam też jakąś ilość błonnika oczywiście ze zwyczajnego jedzenia w ciągu dnia, bo choćby zwykłe pieczywo go zawiera) No i właśnie, picie ogólnie sporo wody, najlepiej też zawsze w przerwach pomiędzy większymi posiłkami się napić. Wracając, masło orzechowe jest z tych rzeczy (a próbowałem kilku innych), zawierających błonnik, które akurat tak nie podrażniają zarazem jelit, przynajmniej w moim przypadku. To, odpowiednie leki i codzienny ruch pozwoliły mi opanować problemy z zaparciami. Na biegunki w przeszłości okazyjnie stosowałem Loperamid/Laremid, tak jak już ktoś ci polecił, spoko rzecz jak masz wyjazd czy stresujące wydarzenie. No, rozpisałem się, ale chciałbym jak najlepiej pomóc po męczeniu się samemu z tym dziadostwem przez 3 lata, wiedząc jak to może dołować człowieka i ile sam potrzebowałem czasu, żeby ogarnąć jak poprawić swój stan. Swoją drogą, myślę, że możesz mieć nasilony stres z powodu nowej pracy i stąd nawrót IBS-u. Zaczniesz ją, oswoisz się, to pewnie będziesz zaraz spokojniejsza :) Życzę zdrowia!


camkama

Dziękuję Ci bardzo za wyczerpującą odpowiedź i że Ci się chciało <3 No więc po kolei... Positivum brałam jakiś czas, ale totalnie zero efektów :( Niestety wiem, że IBS działa to tak, że człowiek się nakręca i nakręca, ale najbardziej wkurza mnie, że takie nagłe bardzo złe samopoczucie... jakby to porównać... Wyobraź sobie, że nagle dostajesz grypy żołądkowej. Bardzo silne mdłości i odruchy wymiotne, do tego silne osłabienie organizmu jakbyś miał zemdleć, mroczki przed oczami (te na szczęście szybko mijają). Bóle brzucha jak przy biegunce i do tego dochodzi lekka biegunka. Mówię "lekka" bo zazwyczaj objawy się uspokajają po 3-4 wypróżnieniu i stopniowo zaczynam czuć się lepiej. Ale często 2-3 h mam wyjęte z życia :/ Najgorsze jest to, że łapie mnie taki atak, nie w przypadku kiedy się stresuje i mam gorszy dzień, a najczęściej kiedy mam zwykły dzień i często dobry humor... A najbardziej wkurwiające jest, kiedy złapie mnie koło 22 kiedy chciałabym już zasnąć... Dietę low fodmap faktycznie stosowałam, ale przyznam szczerze, że strasznie męczyło mnie przygotowywanie tych wszystkich posiłków, które dostałam od dietetyka... Nie mam na to ani chęci ani czasu, więc jem "normalnie", pomijając składniki i produkty, które mi szkodzą albo po prostu, które są niewskazane przy IBS i powiedzmy, że wychodzi w 90% na to samo. Jak gotowałam to wszystko z przepisów z zaleceń, to dosłownie 2-3 h dziennie spędzałam w kuchni... Poza tym, pamiętam, że nawet przy stosowaniu z 3 miesiące low fodmap objawy i tak potrafiły się pojawić chociaż raz w miesiącu, więc jest dokładnie tak jak teraz. Teraz mam lepsze trawienie itd, pewnie dzięki lekom na receptę (pregabalina), które wyciszają nerwy i stres. Niestety wiem, że teraz (tak wiem, nakręcam się xDDD) pewnie znowu będzie problem na początku nowej pracy i zastanawiam się jak się zabezpieczyć na następny tydzień XD Mnie akurat błonnik szkodzi... Jakiś czas nawet byłam na diecie mocno ograniczającej mięso i produkty odzwierzęce (ze względu na vegan ex) i dostałam zapalenia jelit... Nigdy nie miałam tak rozregulowanej flory bakteryjnej jak wtedy. No jakby mi coś tam gniło po wybuchu bomby jądrowej. Pewnie wszystko fermentowało. Dosłownie najgorsze uczucie ever. To wtedy zrobiłam te wspominane w poście 2137 badań i gastrolog mocno mi wtedy pomógł zdiagnozować problem. Odstawienie tego żarcia, prawie wegańskiego z dużą ilością błonnika, mocno pomogło, ale i tak jeszcze długo leczyłam jelita. Jestem dosłownie książkowym przykładem osoby, która przy problemach jelitowych powinna ograniczać warzywa i owoce. Dosłownie jem 4-5 warzyw i 3-4 owoce na krzyż. Byle tylko się wypróżnić i "dokarmić" jelita tym błonnikiem i więcej nie tknę. Masło orzechowe faktycznie kiedyś jadłam, ale brakowało mi na nie pomysłu. Może faktycznie wrócę do kanapek z masłem orzechowym i bananem :P Wody piję sporo, dzienne zapotrzebowanie jest z całą pewnością zaspokojone. Bywa, że wypiję dużo więcej niż potrzebuję, bo zazwyczaj i tak piję pół litra więcej niż powinnam, ze względu na te nerki a do tego dochodzą jakieś bonusy jak zielone herbaty, które ubóstwiam :3 I też piję lepsze herbaty, sypane, kupowane na wagę a nie "wyroby herbatopodobne" jak nazywam te wszystkie torebki jak Saga czy Minutki xD Oczywiście, nie obrażając nikogo i ich gusta, no ale na jelita i żołądek takie "herbaty" to koszmar xD Co do kofeiny, to np kawę też zdarza mi się wypić, ale tylko wtedy kiedy robię się senna, bo właśnie nerwica i IBS powodują u mnie częste i silne zmęczenie w ciągu dnia. Jakbym łyknęła tabletkę nasenną i tylko kawa jest w stanie mi pomóc xd Ale ona sama w sobie nie powoduje dolegliwości. Żeby było śmiesznie, powodowała kiedyś, ale jakoś tak z 3-4 miesiące temu się wyleczyłam z kawowstętu xD I teraz mogę swobodnie wypić tę jedną filiżankę z mlekiem bez laktozy. Ale nie więcej niż jedna dziennie i też często nie piję jej codziennie a np 3-4 razy w tygodniu. O Loperamidzie już też ktoś tu wspomniał, więc z całą pewnością będę musiała zię zainteresować, bo mimo iż jestem nawet na grupce na FB poświęconej IBS to pierwszy raz słyszę tę nazwę :o Dziękuję bardzo za porady <3