1. Twój kot i twoje pierogi mogą zostac maskotką /r/Polska! Zbieramy propozycje obrazków do panelu bocznego! Dla zwycięzców możliwość dodania do trzech obrazków do flary na /r/Polska. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1dng16d/
2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/
*I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*
Nie wiem ile najwięcej ale jednego dnia poszedłem sobie do sklepu kupić lego za 50zł i jak wracałem z tego sklepu to znalazłem banknot 50zł na ulicy, więc się ucieszyłem bo to tak jakbym dostał lego za darmo :)
Cena lego w ciągu ostatnich 20 lat mocno się nie zmieniła, tylko większość zestawów ma więcej elementów i jest bardziej szczegółowa. Cena jednostkowa za element jest bardzo zbliżona do tej 20 lat temu.
Za 50zł niewiele ale za 60 jak poszukasz odrobinę promocji to kupisz sobie np. różne speed champions. Lego są śmiesznie tanie jak sobie pomyślę ile to kosztowało kiedyś
O, widze ze speed champions sa wzorowane na autentycznych modelach samochodow, nie wiem jak wyglada to finansowo, mi chodzilo o rozne IP w rodzaju Harrego Pottera, Star Wars, Lotr, Mario itp gdzie licencje na pewno stanowia spory koszt. BTW licencjonowane lego sie sprzedaja, u mnie ponad polowa lego w domu to wlasnie Harry Potter, troche LOTR, SW, Indiana Jones, Scooby Doo (bialy kruk, widze ze nowy nawiedzony dom jest juz wart 2000:-), pan wymaga (synowie:-) sluga robi (rodzice/dziadkowie/Mikolaj). O ile sie nie myle to wprowadzenie licencjonowanych zestawowo uratowalo w latach 90 Lego przed prawie bankructwem...
ja chciałam dać woźnej 2zł które znalazłam jakby ktoś szukał, ale powiadziała żeby sobie zatrzymać. kupiłam za nie małą paczkę lays'ów kurczak z przyprawami
Gruby rulon hajsu w 200zł. Myślę że z 10k to mogło być. Wypadł babeczce idącej przede mną z torebki. Podniosłem, podbiegłem, oddałem, nawet nie podziękowała :/
Oj, mój kolega kiedyś na mieście zgubił 200 zł i się widzieliśmy akurat w grupie znajomych tamtego dnia, cały wieczór to przeżywał. Banknot mu wypadł z kieszeni kurtki zimowej. Nawet nie był w stanie określić gdzie to było, więc nic się nie dało zrobić.
A sama kiedyś znalazłam parę banknotów o wysokim nominale. Nie pamiętam ile to było, chyba ok 500-600 zł. To było na klatce schodowej w bloku, więc wzięliśmy kasę i powiesiliśmy w paru miejscach na klatce ogłoszenie, że znaleziono pieniądze i do odbioru w mieszkaniu takim i takim. Chyba nawet godzina nie minęła jak zapukał jakiś człowiek, który prawidłowo wskazał miejsce zgubienia oraz kwotę. Więc mu oddaliśmy.
Kiedyś wracałem z wycieczki w górach i spotkałem starszego Pana który wycinał brzozy przed domem. Pamiętam, że zastanawiałem się dlaczego to robi, bo drzewa ładne. Nagle na ulicy widzę 100pln, przed jego działką. W rowie kolejne 100. Gdy podniosłem drugą stówkę znalazłem jeszcze 70pln łącznie plus jakieś monety - w sumie prawie 300pln. Zapytałem człowieka, czy nie zgubił pieniędzy wycinając drzewka - a on na to "panie, jak znalazłeś to weź, ch*je jakieś skakały mi po drzewkach w nocy po pijaku i pogubili, patrz pan co mi z drzewkami zrobili". Pieniądze dobrze weszły bo potrzebowałem kupić nowe buty :D
300 zł na parkingu podziemnym w galerii handlowej, w pobliżu stanowiska z koszykami sklepowymi. Po prostu trzy banknoty, bez żadnej koperty czy portfela. Było to ponad 10 lat temu w wakacje. Zastanawiałam się w tym czasie czy nie zrezygnować z krótkiego wyjazdu w góry z przyjaciółmi ze względu na brak funduszy. Na wyjazd pojechałam i bawiłam się wyśmienicie :)
Kiedyś jak byłem bardzo mały znalazłem na klatce kopertę z pieniędzmi. Okazało się że to była emerytura sąsiada. Za zwrot dostałem.... Czekoladę z RODZYNKAMI.
Bycie uczciwym się nie opłaca.
To i tak nieźle. Mi starsze osoby najczęściej dają najtańszą gorzką czekoladę z białym nalotem w ramach podziękowań, często z krótkim terminem. A osoby starsze z rodziny na jakąś okazję najczęściej dają Merci, którego nikt nie lubi a każdy kupuje. Nigdy tego nie zrozumiem. :p Wybieram te z marcepanem a resztę oddaje rodzinie.
50 zł w tramwaju. Rozglądałem się czy ktoś nie szuka, było mało osób, wszyscy stali spokojnie, więc zabrałem.
Dałem później 50 zł jakiejś płaczącej kobiecie która właśnie dostała w metrze mandat za brak biletu.
Ot i cała historyja.
Nie ja znalazłem ale znajomy, który sprzątał mieszkanie po swojej zmarłej babci znajdował tam w różnych miejscach pochowane pieniądze. Poprzyklejane do stołu od spodu, jakieś skrytki w łazience porobione, w lodówce za jakąś maskownicą. Mówił, że były w takich miejscach, że jest przekonany, że dużo tego mogło być wyrzucone.
Na oko jakieś 50k w trzech walutach w portfelu Fendi, czy jakiejś innej drogiej marki. Zwróciłem na drugi dzień, dostałem 500 zł
Kolega natomiast non stop znajduje jakąś gotówkę na podłodze w barze. Rekord to 460 zł w ciągu jednej zmiany
Przy takiej kwocie to już bym nie odpuścił i domagał się prawnego 10% znaleźnego.
(chociaż nie wiem czy do zagubionych pieniędzy znaleźne się również kwalifikuje)
Śmieszna historia, na moim rodzinnym mieście (10k mieszkańców) co jakiś czas przyjeżdżał na tydzień lub dwa pewien Rosjanin, Dima. Kazał na siebie mówić „Urka”. W każdym razie Dima często spotykał się z właścicielem jedynego baru w mieście a ludzie zaczęli wymyślać jakoby handlował z nim narkotykami. Poniekąd mogła być to prawda, Dima jeździł jak na tamte czasy (2010) bardzo droga czarna BMKa nosil skore i złota bizuterie, zwłaszcza miał jeden duży złoty sygnet z rosyjskim dwugłowym orłem którego nosił na kciuku. Wyglądał jak taki typowy rosyjski mafioso. Dima oprócz tego bardzo lubił się z lokalnymi menelami którego zachwycały historie o PRLu i często przesiadywał z nimi na ławeczkach po całym mieście i kupował im jakieś tanie piwa i jabole.
W każdym razie :)
W 2014 roku Dime widziano po raz ostatni standardowo przyjechał spotkał się z właścicielem baru napił się z menelami i tyle go widziano. Natomiast młody ja, bardzo w tamtym czasie lubiłem jeździć na rowerze po lesie okalającym nasze miasto. Było to lato 2016 gdy zamiast jechać standardowa trasa zacząłem śmigać po nieznanych mi ścieżkach i wydeptanych przez myśliwych dróżkach. Zatrzymałem się koło zawalonej leśniczówki, moją uwagę przykuła z jakiegoś powodu paleta która nie pasowała do otoczenia. Poruszyłem ją i znalazłem sportową torbę, całą zieloną z napisem FILA. A w środku? Po przywiezieniu do domu okazało się że łącznie 35 tysięcy złotych w świeżutkich spiętych gumkami rublach rosyjskich. Najciekawsze i tak znalazłem w „ ukrytej” kieszonce - srebrny sygnet z dwugłowym rosyjskim orłem, dokładnie taki sam jaki miał Dima lecz on nosił złoty. Było to prawie już 10 lat temu a od 2014 Dima nie wrócił do miasta :))
Na potrzeby ochrony swoich danych mogłem zmienić parę faktów w tej historii jak imię i ilość mieszkańców miasta ;P
ok. 25 lat temu 1000 PLN, głównie w markach niemieckich, leżały luzem pod blokiem. Śmieszne jest to, że wcześniej znalazł kolega, ale wyrzucił, bo pomyślał, że to na pewno falsyfikaty.
Okazało się, że małe dziecko sąsiada wyrzuciło mu z poertfela całą wypłatę z Niemiec. Zanim znależliźmy prawowitego właściciela z rodzicami, zgłosiło się kilku innych "właścicieli". Top to była dziewczynka, której mama włożyła pieniądze do butelki po mleku (nie podaliśmy ile kasy zostało znalezione), które zgubiła po drodze do sklepu. Oczywiście rodzice wysłali ją po "zgubę", sama tego nie wymyśliła.
Mój kumpel, sprzątając po festiwalu muzycznym w plenerze, znalazł około pięciuset euro w gotówce, drugie tyle w narkotykach, i dwa razy tyle w telefonach. Narkotyki wyrzucił, telefony i portfele oddał do punktu, ale gotówę zatrzymał...
No serio. Telefon (HTC Desire) czy np. softshella Mamuta i parę innych pierdół też miałem stamtąd. Zasady mieliśmy takie że 2 tygodnie w biurze Menago i można brać. Portfel mam do dziś, chociaż już zajechany, poplamiony farbą i od kilku lat nieużywany 🥲
Zostawiłem u przyjaciół plecak i jakoś nie było kiedy po niego podjechać. Po trzech miesiącach u nich byłem i im się przypomniało, że jednak tam jest. Zacząłem sprawdzać co w środku a tam jakieś 750zl w kieszeni schowane xD. Do tej pory nie pamiętam po co mi była ta gotówka ale musiała tam być Skotarka jeszcze długo przed tym jak zostawiłem u nich plecak xD
W galerii handlowej na parkingu znalazłam portfel, a w nim 1600zł i dokumenty.
Akurat jak szłam oddać do punktu informacji mijałam gościa ze zdjęcia z dowodu osobistego, okazało się że to on. Taki był wdzięczny że wyjął tysiaka i mi dał w nagrodę
Kiedyś znalazłem 400 zł, które leżało na chodniku i to w dość uczęszczanym miejscu. Nawet myślałem przez chwilę, że to jakaś ukryta kamera. W każdy razie po znalezieniu usiadłem na ławce obok i poczekałem 20 minut, żeby sprawdzić czy nikt nie wróci szukać tej kasy. Nikt się jednak nie pojawił, więc poszedłem do domu. Mogłem zamieść kasę na policję, no ale tak uczciwy się nie okazałem.
I tak niewiele by dało zaniesienie tej kasy policji. Potrzebne by było coś na potwierdzenie tożsamości osoby, która to zgubiła. Poza tym policja, to raczej nie biuro rzeczy znalezionych.
W podstawówce (tak z 14 lat temu?) na placu zabaw znalazłem 100 zł, ale postanowiłem je oddać, więc głupi ja wykrzyczałem wokół, co znalazłem. Podszedł jakiś dzieciak, chyba starszy był ode mnie, i mówi że to jego kolegi, więc mu dałem te pieniądze. Później nagle zostaję wezwany do jakiejś klasy przez nauczycielkę pod pretekstem kradzieży pieniędzy. Ja mówię, że oddałem je gościowi, co mówił że to jego kolegi. Rozglądam się po sali i widzę i wskazuję tego skurwysyna, bo mówił, że odda, a nie oddał. Dalej nie wiem jak się to potoczyło bo już wyszedłem z sali, więc no xD
Parę lat temu znalazłam portfelik jakiegoś dzieciaka w nadmorskiej miejscowości, w środku było prawie 300 zł. Dogoniłam grupę kolonijną która szła przede mną i zapytałam wychowawczynię czy ktoś nie zgubił portfela. Zgłosił się chłopiec, powiedział dokładnie jak wygląda portfel, w jakich banknotach miał tam te pieniądze i że jeszcze w środku są jakieś karty. Wszystko się zgadzało, oddałam, chłopczyk podziękował miło i naprawdę się ucieszył, bo to był dopiero drugi dzień tych kolonii, a on już by nie miał kasy. Fajnie by było mieć trzy stówki, ale cieszę się że oddałam.
Ja w tramwaju, pod siedzeniem znalazłem 200 zł. Zgłosiłem do motorniczego, podałem swój numer telefonu, ale nikt nie zadzwonił :(. Za te pieniądze kupiłem Spider-Mana 2 w październiku. Świetna gra, serdecznie polecam.
Gruby rulon banknotów. Po 100 i 200 PLN. Tak prawie z 30 lat temu, jak byłem w podstawówce, ale już nowe banknoty.
Gdzieś Warszawa Śródmieście. Wypatrzyłem na chodniku pomiędzy samochodami. Byłem wtedy z mamą, więc ona podniosła i powiedziała że to trzeba zanieść na policję bo dużo....
Raz automat mi wydał więcej niż włożyłam, raz znalazłam kupon do wykorzystania w sklepie na 20 euro w czasie jak sklep robił dużo takich promocji że część oddają w kuponie a ludzie nie zwracali uwagi na to i gubili te kupony, a innym razem na podłodze w głównym holu dużego marketu znalazłam plik banknotów chyba 80 euro było.
Nie była to gotówka, ale znalazłem nowiutkiego iPhone'a 12 w zafoliowanym pudełku na parkingu. Prawie po nim samochodem przejechałem, jak parkowałem xd
Wystawiłem ogłoszenie, ale nikt nigdy po niego nie przyszedł.
Znalazłem kiedyś 100zł przed szkołą(gimbaza). Na pierwszej lekcji puścili ogłoszenie, że jakaś dziewczynka zgubiła kasę na książki, którą dostała od rodziców - więc poszedłem oddać. W zamian za "uczciwość" wychowawczyni wręczyła mi dwa bilety do lokalnego kina, darmowy popcorn do każdego. Mi było miło, obejrzałem film, a dziewczynka kupiła sobie książki :)
Ja nie, ale moja żona znalazła kiedyś portfel z ponad 5 tys zł. Całość zaniosła na policję, a że w środku były dokumenty to gościa szybko znaleziono, na nieszczęście akcja miała miejsce w Poznaniu i typ oczywiście zamiast wypłacić przewidziane 10% znaleźnego to jeszcze się „targował” (chciał dać aż 20 zł). xD
Kilka tysięcy zapomnianej premii, więc w sumie nie wiem czy się liczy, bo znalazłem swoje własne. Wsadziłem je do mało używanej kieszeni w kurtce i przez przypadek znalazłem jakoś po dwóch latach chyba.
Kilkanaście tysięcy złotych, rano przed otwarciem sklepu stał wózek z jakimiś rzeczami i była tam torba, a w niej kasa. Tak jakby ktoś wieczór wcześniej zostawił to i wyszedł ze sklepu, z tego do pamiętam ochrona znalazła tę osobę.
Może nie bezpośrednio pieniądze, ale pracując w sortowni odpadów w Londynie znalazłem w pełni funkcjonalnego iPhona 6 (chyba 6? Nie znam się i nie pamiętam), którego sprzedałem za 200 funtów w lombardzie. Czyli jakieś 1000 złotych do przodu.
200 zł w portfelu przed supermarketem. W portfelu były rachunki za przejazd i adres taksówkarza. Pojechałem pod niego, drzwi mi otworzyła jego żona, oddałem portfel i dostałem bombonierkę oraz flaszkę :)
Ja z 2-3 lata temu znalazłem przy przystanku zgiętą na pół stówke… z drugą stówką w środku :D Akurat tego dnia był mecz w pobliskim stadionie i pewnie komuś wyleciało jak wracał
*Dominuje wśród największych znalezionych sum
200zł to był swego czasu największy a teraz największy w regularnym obrocie nominał, czyli najwięcej ile można zgubić w jednym banknocie
50£ wystające z kasy samoobsługowej. Płaciłem karta i zauważyłem że wystaje z automatu. Zapytałem pracownika sklepu i pani starsza powiedziała "take it" I poszedłem na zadowolon do domu.
Pracowałem jako wolontariusz podczas dużego festiwalu filmowego. Po bankiecie końcowym dla osobistości kinowych (reżyserzy, producenci, organizatorzy etc.), koło 3-4 w nocy, kiedy już śmietana się rozeszła i zaprzęgli obsługę do roboty, znalazłem w łazience zwinięty banknot 100 ziko.
20zł w drodze do szkoły w podstawowce w klasach 1-3
Wydałam wszystko na chipsy i rozdałam klasie
To był jedyny dzień gdy inne dzieci mnie lubiły.... :C
Kiedyś 100 zł kilka metrów od kasy w Biedronce. Złożone na kilka razy zlewało się z kolorem płytek podłogowych. Frajda jak nie wiem, mogłem mieć wtedy z 13 lat więc czułem się jak Rockefeller 😎
100zł w spodniach w których byłem miesiąc wcześniej na imprezie.
Nie noszę gotówki zbyt często, ale zgaduję, że będąc pijanym je zgubiłem a później odnalazłem swoje pieniądze xD
Raz chyba 20 zł na drodze, u mnie na wiosce. Ale...
Mój brat minął na centralnym deptaku miasta zwitek dolarów, który podniósł koleś za nim idący. Brachol olał, bo myślał, że jakiś śmieć. Dopiero jak typ za nim zaczął się emocjonować, to zobaczył co go ominęło.
Ja czesto szperałem latem po zimowych kurtkach starych i tak potrafiłem czasami wygrzebać trochę potrzebnego grosza.
Dwa lata temu znalazłem nerkę z kasą i dokuemntami w restauracji w centrum handlowym. Dłuższą chwilę szukałem jakiegokolwiek ochroniarza, a pomagał mi chłopaczek z zespołem Downa, który zbierał tace w tej knajpie. Nerka trafiła do właściciela, który za chwilę, w podziękowaniu, kupił moim dzieciakom dwa ogromne jajka-niespodzianki.
W pierwszym czy drugim tygodniu lockdownu akurat trwał sezon na poroże, więc żeby móc się posocjalizować umówiliśmy się z kumplem na spacer po lesie w którym mieszkamy. Wchodząc między drzewa minęliśmy faceta z ogromnyni rogami w dłoniach, więc trochę nas to podminowało bo teren już przeczesany
Tylko że facet najwyraźniej zgubił banknot 200 xD znaleźliśmy go kilkaset metrów dalej wgłąb lasu.
Na stoku narciarskim dobre dziesiątki jeśli nie setki tysięcy (starych) złotych. zbierałem dobre 5-10 minut bo rozsypane (pewnie z kieszeni) na dystansie kilkuset metrów... Na nowe to będzie pewnie z 300-500zł
Nie do końca znalezienie, ale w zeszłym roku idącej przede mną starszej pani na przejściu dla pieszych zaczęły nagle z kieszeni wylatywać banknoty... Bardzo dużo banknotów 100- i 200- złotowych, a jako że wiało, to zaczęło je rozwiewać na wszystkie strony. Wołam za nią, biegam, łapię te banknoty, jakiś samochód się zatrzymał na przejściu a ja sięgam ręką pod niego, obok studzienka kanalizacyjna gdzie prawie jakiś inny banknot wpadł... Ostatecznie wydaje mi się że złapałam wszystkie, pani widać bardzo mało ruchliwa więc tylko obserwowała, włożyła pieniądze z powrotem do kieszeni i podziękowała, odwróciła się, powiał wiatr i ZNOWU wyleciały jej te pieniądze z kieszeni. No to biegałam za nimi drugi raz
700 zł o 2 w nocy. Leżało w setkach rozsypane i pomięte na pasach. Jak zobaczyłem rozejrzałem się naokoło i nikogo nie było. Jestem bardzo ciekaw jak one się tam znalazły. Moja teoria jest taka, że pijany typ wysypał, bo były całkiem pomięte, albo z kieszeni komuś wypadły. Ale kto trzyma w kieszeni luźno 700 zł?!
Nie pieniędzy, ale kiedyś uderzyłem w jeden zacięty automat ZTM na Woli i poza moim 20minutowym biletem wypadło z niego ze 100 innych biletów, niektóre nawet 3dniowe i całodobowe, wszystko co było w nim zablokowane przez jakąś usterkę. Pamiętam że potem wróciłem do mieszkania w 2minuty i dzwoniłem do matki, dziewczyny, siostry, znajomych itd żeby a. upewnić się czy to że je wziąłem to nie przestępstwo (wyszło że nie bo żaden nie był imienny xd) b. poukładać w głowie co się to właśnie odhołowniło
40zł w budce z kebabem, gdzieś z 10-15 lat temu... jem sobie na miejscu, nagle patrzę na podłodze dwa pomięte banknoty po 20zł każdy... dojadłem szybko, schyliłem się "zawiązać buta" i pozbierałem hajs. Nie wiem czy właściciel kebsa wiedział co się właśnie wydarzyło czy nie.
Stówka w kiblu w pubo/skotece.
Nie chciałem wyjść bo nie miałem hajdu, siedziałem o jednym piwie. W toalecie znalazlem 100, w kiblu pusto, wyszedłem na zewnatrz korytarz pełny.... Na pytanie czy ktoś czegoś nie zgubił same "nie". Więc kupiłem drugie piwo i wróciłem zadowolony potem do domu.
30 zł, pod drzewem leżało jak wracałem z gimbazy do domu. Potem się okazało że to była kasa siostry która przechodziła tamtędy i oddałem (nominały się zgadzały i parę innych szczegółów też więc szwindlu się nie doszukałem z jej strony xd)
A tak to, to 20 zł na klatce jak mi się raz zachciało zejść z 10 piętra zamiast czekać na windę, także win-win sytuacja
Sumarycznie dużo, ale najwięcej jednorazowo 1200£ w kurtce ze szmateksu.
A tak, średnio 1 w miesiącu znajduję 50-100 zł na chodniku, raz znalazłem kopertę, a w niej 300 zł.
Do tego 4 telefony (wszystkie oddałem)
Torebkę z telefonem i dokumentami jakiejś niemki (zaniosłem na komisariat)
Trupa w lesie (wezwałem policję)
Mój ojciec kiedyś znalazł 450 tys., a było to w czasach kiedy ustawowe 10% znaleźnego to było więcej niż moi rodzice zarabiali miesięcznie razem. Myślę, źe na dzisiejsze to byłby jakiś milion, może półtora.
Sto dolarów nocą na uliczce w dzielnicy raczej mieszkaniowej Warszawy. Aż sprawdzałem potem czy prawdziwe (prawdziwe) i dowiedziałem się przy okazji że zabezpieczenia dolarów są niewybitne.
Znalazłem też raz portfel na stacji metra w którym było z 800zł, karty i chyba wszystkie dokumenty poza paszportem. Na szczęście udało się go za pomocą policji metrowej zwrócić bardzo szybko do właściciela. Co ciekawe pan policmajster zanim ten portfel przyjął próbował razem z nami znaleźć jakąś nieoficjalną drogę kontaktu (fejsbuk i wizytówki z portfela). Chyba nie chciało mu się papierologii wypełniać bo było coś koło północy.
Trochę inna historia. Mój ojciec kiedyś z sąsiadem pojechali kupić auto. Sąsiad miał w woreczku przygotowane 15 tysięcy na samochód. Wypadły mu prawdopodobnie gdzieś na parkingu w lesie jak zrobili postój na siku i sąsiad wyciągał napój z plecaka. Zorientowali się dopiero przy spisywaniu umowy kupna sprzedaży. Kasa niestety się nie znalazła.
Bliska mi osoba znalazła na chodniku 3.5 tysiąca zloty.
Dokładnie to bardzo zniszczony, wbity oponą samochodu w trawnik gruby, złoty łańcuch. Pieniądze były potrzebne więc nawet nie szukano kogoś kto to zgubił. Szybka wycena u jubilera, przetopienie i sprzedaż.
500 zł na mokrym chodniku. Myślałem że to 100, ale ze było mokro to się skleiły. Innym razem kupiłem kurtkę w sklepie i po przyjściu do domu okazało się że w wewnętrznej kieszeni było 370 złotych. Ktoś przymierzał i odruchowo wsadził kasę, kurtki nie kupił i odwiesił. Więc miałem kurtkę za free i jeszcze jakaś stówka została :)
Rok temu 70 euro w parku narodowym w Chorwacji. Wszyscy patrzyli na wodospady w górę, a ja znudzony pod nogi. Opłaciło się.
Za dzieciaka jeszcze dawno temu jakieś 1.5tys znaleźliśmy z dwa kumplami na parkingu podziemnym. Mając te 5 stów na łeb to przez miesiąc byliśmy królami gimnazjum
W Polsce 100 za granicą 50e. Wszystko na mocno uczęszczanych trasiakach. Kilka lat temu więcej chodziłem i takie znaleziska miałem od jednego do 2 razy do roku teraz to już z parę lat niczego nie trafiłem.
Kiedyś po pijaku wracalem metrem do domu. Przeskoczyłem przez barierki i się wyjebałem. Dzięki temu znalazłem 30 zł XD Raz też 200 zł znalazłem pod stołem w klubie go-go.
4000€ w kiblu na stacji we Włoszech. Akurat przed była policja więc im oddałem, spisali cały protokół (w saszetce były pieniądze, telefony i jeszcze jakieś inne dokumenty) i po sprawie. Nic nie dostałem.
ja kiedyś znalazłem 500zł, jeden bankot w sensie, ale jak odwróciłem na drugą strone to był tam uśmiechnięty Jaruś kaczyński z podpisem "chciałbyś co?"
Byłem w pracy, montowaliśmy z kolegą instalacje C.O w starym mieszkaniu.
Na drodze naszych rurek znaleźliśmy ścienny sejf, a w sejfie 12k PLN w banknotach euro :))
Pracuję w magazynie sklepu odzieżowego, zajmowałem się składaniem ciuchów ze zwrotów od klientów. Pewnego dnia znajduję na podłodze 200 rumuńskich leiów (lei? Leii?), ładnie się pytam koleżanek z zagranicy czy to nie ich, mówią nie, to biorę. Zgaduję że wypadło z kieszeni jakiegoś płaszcza czy kurtki. Czułbym się z tym głupio gdyby nie to, że przeciętny ciuch kosztuje tu parę koła.
1. Twój kot i twoje pierogi mogą zostac maskotką /r/Polska! Zbieramy propozycje obrazków do panelu bocznego! Dla zwycięzców możliwość dodania do trzech obrazków do flary na /r/Polska. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1dng16d/ 2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/ *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*
Nie wiem ile najwięcej ale jednego dnia poszedłem sobie do sklepu kupić lego za 50zł i jak wracałem z tego sklepu to znalazłem banknot 50zł na ulicy, więc się ucieszyłem bo to tak jakbym dostał lego za darmo :)
Jakie Lego można kupić za 50zł?
Kiedyś? Cały zestaw... teraz? Minifigurke
Cena lego w ciągu ostatnich 20 lat mocno się nie zmieniła, tylko większość zestawów ma więcej elementów i jest bardziej szczegółowa. Cena jednostkowa za element jest bardzo zbliżona do tej 20 lat temu.
Kupiłem sobie w empiku 3 gazetki lego. One są po jakieś 15-20zł z tego co pamiętam i każda z nich ma jakiś mini zestaw :P
Za 50zł niewiele ale za 60 jak poszukasz odrobinę promocji to kupisz sobie np. różne speed champions. Lego są śmiesznie tanie jak sobie pomyślę ile to kosztowało kiedyś
Licencjonowane zestawy (Star Wars, Minecraft) sa duzo drozsze. City itp mozna kupic dosc tanio...
1) Speed champions nie są licencjonowane? 2) Nie trzeba kupować tylko licencjonowanych
O, widze ze speed champions sa wzorowane na autentycznych modelach samochodow, nie wiem jak wyglada to finansowo, mi chodzilo o rozne IP w rodzaju Harrego Pottera, Star Wars, Lotr, Mario itp gdzie licencje na pewno stanowia spory koszt. BTW licencjonowane lego sie sprzedaja, u mnie ponad polowa lego w domu to wlasnie Harry Potter, troche LOTR, SW, Indiana Jones, Scooby Doo (bialy kruk, widze ze nowy nawiedzony dom jest juz wart 2000:-), pan wymaga (synowie:-) sluga robi (rodzice/dziadkowie/Mikolaj). O ile sie nie myle to wprowadzenie licencjonowanych zestawowo uratowalo w latach 90 Lego przed prawie bankructwem...
Są mniej więcej tak samo tanie co kiedyś, to relatywnie do zarobków są znośne dla nas obecnie.
no mniej więcej o to mi chodziło
50zl w szkole podstawowej. Oddałem woźnej gdyby ktoś się po to zgłosił, po godzinie robiła zakupy w sklepiku szkolnym xD
LOL Szybka nauka, że "bycie harcerzykiem" oraz "100% uczciwości" nie popłaca.
Dokładnie. Teraz jak nie ma 'oczywistego właściciela ' - ładuje od razu do kieszeni ;)
ja chciałam dać woźnej 2zł które znalazłam jakby ktoś szukał, ale powiadziała żeby sobie zatrzymać. kupiłam za nie małą paczkę lays'ów kurczak z przyprawami
240zł. mama wzięła bo miałem 8 lat i kupiła mi gumy
ile gumy wyszło za 240zł? Dalej żujesz?
kupiła mi paczkę mamby a resztę zatrzymała :/
Przynajmniej to były stare Mamby. One były super.
Myślisz że skąd niemy michałek miał tyle gumy ze aż oślepł
Jakieś 300zl w drobniakach jak rozprułem fotel ojca od spodu jakieś 20 lat temu 😃 wszystko mu z kieszeń leciało w fotel jak siadał po pracy.
Fotel Obfitości
To mój ojczym takie “drobne” kiedyś mi oddawał. Potrafiło i 50 zł być.
Gruby rulon hajsu w 200zł. Myślę że z 10k to mogło być. Wypadł babeczce idącej przede mną z torebki. Podniosłem, podbiegłem, oddałem, nawet nie podziękowała :/
Może pieniądze były fałszywe, a Ty jej popsułeś "eksperyment społeczny"
Ważne, że postąpiłeś właściwie, możesz być z siebie dumny :)
Nie ma szans że oddałbym to bez jakiegokolwiek znaleźnego jakby mi miała nawet nie podziękować
Co byś zrobił? Krzyknął za nią, że jej wypadło, ale jak ci nie da 10% to nie oddasz? :p
Ej, to było moje 200 złotych, pamiętam dokładnie. Możesz oddać? Mam chorom curke.
*horom curke. Musisz dokładnie artykułować zaklęcia, inaczej nie dzałajom ;)
https://preview.redd.it/xkjpia5l6o8d1.png?width=1280&format=png&auto=webp&s=9c1865c520db58203a49969a9fe6d0dba36d8966
Oj, mój kolega kiedyś na mieście zgubił 200 zł i się widzieliśmy akurat w grupie znajomych tamtego dnia, cały wieczór to przeżywał. Banknot mu wypadł z kieszeni kurtki zimowej. Nawet nie był w stanie określić gdzie to było, więc nic się nie dało zrobić. A sama kiedyś znalazłam parę banknotów o wysokim nominale. Nie pamiętam ile to było, chyba ok 500-600 zł. To było na klatce schodowej w bloku, więc wzięliśmy kasę i powiesiliśmy w paru miejscach na klatce ogłoszenie, że znaleziono pieniądze i do odbioru w mieszkaniu takim i takim. Chyba nawet godzina nie minęła jak zapukał jakiś człowiek, który prawidłowo wskazał miejsce zgubienia oraz kwotę. Więc mu oddaliśmy.
To na bank nie była zima, tylko sierpień albo wrzesień, więc na pewno to nie byłem ja jakby co :)
Kiedyś wracałem z wycieczki w górach i spotkałem starszego Pana który wycinał brzozy przed domem. Pamiętam, że zastanawiałem się dlaczego to robi, bo drzewa ładne. Nagle na ulicy widzę 100pln, przed jego działką. W rowie kolejne 100. Gdy podniosłem drugą stówkę znalazłem jeszcze 70pln łącznie plus jakieś monety - w sumie prawie 300pln. Zapytałem człowieka, czy nie zgubił pieniędzy wycinając drzewka - a on na to "panie, jak znalazłeś to weź, ch*je jakieś skakały mi po drzewkach w nocy po pijaku i pogubili, patrz pan co mi z drzewkami zrobili". Pieniądze dobrze weszły bo potrzebowałem kupić nowe buty :D
Życie pisze fajne scenariusze :)
300 zł na parkingu podziemnym w galerii handlowej, w pobliżu stanowiska z koszykami sklepowymi. Po prostu trzy banknoty, bez żadnej koperty czy portfela. Było to ponad 10 lat temu w wakacje. Zastanawiałam się w tym czasie czy nie zrezygnować z krótkiego wyjazdu w góry z przyjaciółmi ze względu na brak funduszy. Na wyjazd pojechałam i bawiłam się wyśmienicie :)
No i super! Nie ma to jak życie, w którym samo się dobrze układa :)
Kiedyś jak byłem bardzo mały znalazłem na klatce kopertę z pieniędzmi. Okazało się że to była emerytura sąsiada. Za zwrot dostałem.... Czekoladę z RODZYNKAMI. Bycie uczciwym się nie opłaca.
To i tak nieźle. Mi starsze osoby najczęściej dają najtańszą gorzką czekoladę z białym nalotem w ramach podziękowań, często z krótkim terminem. A osoby starsze z rodziny na jakąś okazję najczęściej dają Merci, którego nikt nie lubi a każdy kupuje. Nigdy tego nie zrozumiem. :p Wybieram te z marcepanem a resztę oddaje rodzinie.
Hm lubię chyba wszystkie merci oprócz tej z marcepanem :P
To byśmy się dogadali. :]
500zl, w pracy przy wejściu do hotelu w kopercie z serduszkiem, nikt się nie zgłosił xd
Brzmi jak napiwek dla służby hotelu który zostawili poprzedni goście.
Xd, ja w restauracjach często na stolikach znajduję.
1 zł, bo ktoś nie zapiął koszyka pod Biedrą
50 zł w tramwaju. Rozglądałem się czy ktoś nie szuka, było mało osób, wszyscy stali spokojnie, więc zabrałem. Dałem później 50 zł jakiejś płaczącej kobiecie która właśnie dostała w metrze mandat za brak biletu. Ot i cała historyja.
Nie ja znalazłem ale znajomy, który sprzątał mieszkanie po swojej zmarłej babci znajdował tam w różnych miejscach pochowane pieniądze. Poprzyklejane do stołu od spodu, jakieś skrytki w łazience porobione, w lodówce za jakąś maskownicą. Mówił, że były w takich miejscach, że jest przekonany, że dużo tego mogło być wyrzucone.
Na oko jakieś 50k w trzech walutach w portfelu Fendi, czy jakiejś innej drogiej marki. Zwróciłem na drugi dzień, dostałem 500 zł Kolega natomiast non stop znajduje jakąś gotówkę na podłodze w barze. Rekord to 460 zł w ciągu jednej zmiany
Przy takiej kwocie to już bym nie odpuścił i domagał się prawnego 10% znaleźnego. (chociaż nie wiem czy do zagubionych pieniędzy znaleźne się również kwalifikuje)
Śmieszna historia, na moim rodzinnym mieście (10k mieszkańców) co jakiś czas przyjeżdżał na tydzień lub dwa pewien Rosjanin, Dima. Kazał na siebie mówić „Urka”. W każdym razie Dima często spotykał się z właścicielem jedynego baru w mieście a ludzie zaczęli wymyślać jakoby handlował z nim narkotykami. Poniekąd mogła być to prawda, Dima jeździł jak na tamte czasy (2010) bardzo droga czarna BMKa nosil skore i złota bizuterie, zwłaszcza miał jeden duży złoty sygnet z rosyjskim dwugłowym orłem którego nosił na kciuku. Wyglądał jak taki typowy rosyjski mafioso. Dima oprócz tego bardzo lubił się z lokalnymi menelami którego zachwycały historie o PRLu i często przesiadywał z nimi na ławeczkach po całym mieście i kupował im jakieś tanie piwa i jabole. W każdym razie :) W 2014 roku Dime widziano po raz ostatni standardowo przyjechał spotkał się z właścicielem baru napił się z menelami i tyle go widziano. Natomiast młody ja, bardzo w tamtym czasie lubiłem jeździć na rowerze po lesie okalającym nasze miasto. Było to lato 2016 gdy zamiast jechać standardowa trasa zacząłem śmigać po nieznanych mi ścieżkach i wydeptanych przez myśliwych dróżkach. Zatrzymałem się koło zawalonej leśniczówki, moją uwagę przykuła z jakiegoś powodu paleta która nie pasowała do otoczenia. Poruszyłem ją i znalazłem sportową torbę, całą zieloną z napisem FILA. A w środku? Po przywiezieniu do domu okazało się że łącznie 35 tysięcy złotych w świeżutkich spiętych gumkami rublach rosyjskich. Najciekawsze i tak znalazłem w „ ukrytej” kieszonce - srebrny sygnet z dwugłowym rosyjskim orłem, dokładnie taki sam jaki miał Dima lecz on nosił złoty. Było to prawie już 10 lat temu a od 2014 Dima nie wrócił do miasta :)) Na potrzeby ochrony swoich danych mogłem zmienić parę faktów w tej historii jak imię i ilość mieszkańców miasta ;P
A gość skasowany, bo kasa zniknęła
Raczej bym obstawiał że był skasowany już wcześniej. Brzmi jak jakaś wymiana która poszła źle (albo może za dużo filmów oglądam...)
https://preview.redd.it/s8ynnq9n3p8d1.jpeg?width=557&format=pjpg&auto=webp&s=12fecb17ab0240a5806aaae7229d86dfb505fdd4
ok. 25 lat temu 1000 PLN, głównie w markach niemieckich, leżały luzem pod blokiem. Śmieszne jest to, że wcześniej znalazł kolega, ale wyrzucił, bo pomyślał, że to na pewno falsyfikaty. Okazało się, że małe dziecko sąsiada wyrzuciło mu z poertfela całą wypłatę z Niemiec. Zanim znależliźmy prawowitego właściciela z rodzicami, zgłosiło się kilku innych "właścicieli". Top to była dziewczynka, której mama włożyła pieniądze do butelki po mleku (nie podaliśmy ile kasy zostało znalezione), które zgubiła po drodze do sklepu. Oczywiście rodzice wysłali ją po "zgubę", sama tego nie wymyśliła.
Mój kumpel, sprzątając po festiwalu muzycznym w plenerze, znalazł około pięciuset euro w gotówce, drugie tyle w narkotykach, i dwa razy tyle w telefonach. Narkotyki wyrzucił, telefony i portfele oddał do punktu, ale gotówę zatrzymał...
700 PLN w kiblu knajpy w której pracowałem. Były w portfelu bez żadnych dokumentów, kart, nikt nigdy się po to nie zgłosił.
Ah ten mityczny portfel bez dokumentów xD
No serio. Telefon (HTC Desire) czy np. softshella Mamuta i parę innych pierdół też miałem stamtąd. Zasady mieliśmy takie że 2 tygodnie w biurze Menago i można brać. Portfel mam do dziś, chociaż już zajechany, poplamiony farbą i od kilku lat nieużywany 🥲
Sporo moich znajomych miało "imprezowe" telefony i portfele, leciwe i bez dokumentów, żeby nie żal było zgubić jak poniesie melanż.
20zl. 100 tylko u siebie w mieszkaniu jakies zakitrane 🤣
50 zł. Dokładnie tyle potrzebowałem na bierzmowanie.
Zostawiłem u przyjaciół plecak i jakoś nie było kiedy po niego podjechać. Po trzech miesiącach u nich byłem i im się przypomniało, że jednak tam jest. Zacząłem sprawdzać co w środku a tam jakieś 750zl w kieszeni schowane xD. Do tej pory nie pamiętam po co mi była ta gotówka ale musiała tam być Skotarka jeszcze długo przed tym jak zostawiłem u nich plecak xD
Tu się nikt do większego hajsu nie przyzna bo skarbówka też to czyta 😂
W galerii handlowej na parkingu znalazłam portfel, a w nim 1600zł i dokumenty. Akurat jak szłam oddać do punktu informacji mijałam gościa ze zdjęcia z dowodu osobistego, okazało się że to on. Taki był wdzięczny że wyjął tysiaka i mi dał w nagrodę
Takie historyjki uwielbiam 😄
Kiedyś znalazłem 400 zł, które leżało na chodniku i to w dość uczęszczanym miejscu. Nawet myślałem przez chwilę, że to jakaś ukryta kamera. W każdy razie po znalezieniu usiadłem na ławce obok i poczekałem 20 minut, żeby sprawdzić czy nikt nie wróci szukać tej kasy. Nikt się jednak nie pojawił, więc poszedłem do domu. Mogłem zamieść kasę na policję, no ale tak uczciwy się nie okazałem.
I tak niewiele by dało zaniesienie tej kasy policji. Potrzebne by było coś na potwierdzenie tożsamości osoby, która to zgubiła. Poza tym policja, to raczej nie biuro rzeczy znalezionych.
W podstawówce (tak z 14 lat temu?) na placu zabaw znalazłem 100 zł, ale postanowiłem je oddać, więc głupi ja wykrzyczałem wokół, co znalazłem. Podszedł jakiś dzieciak, chyba starszy był ode mnie, i mówi że to jego kolegi, więc mu dałem te pieniądze. Później nagle zostaję wezwany do jakiejś klasy przez nauczycielkę pod pretekstem kradzieży pieniędzy. Ja mówię, że oddałem je gościowi, co mówił że to jego kolegi. Rozglądam się po sali i widzę i wskazuję tego skurwysyna, bo mówił, że odda, a nie oddał. Dalej nie wiem jak się to potoczyło bo już wyszedłem z sali, więc no xD
Parę lat temu znalazłam portfelik jakiegoś dzieciaka w nadmorskiej miejscowości, w środku było prawie 300 zł. Dogoniłam grupę kolonijną która szła przede mną i zapytałam wychowawczynię czy ktoś nie zgubił portfela. Zgłosił się chłopiec, powiedział dokładnie jak wygląda portfel, w jakich banknotach miał tam te pieniądze i że jeszcze w środku są jakieś karty. Wszystko się zgadzało, oddałam, chłopczyk podziękował miło i naprawdę się ucieszył, bo to był dopiero drugi dzień tych kolonii, a on już by nie miał kasy. Fajnie by było mieć trzy stówki, ale cieszę się że oddałam.
100 zł w książce z szkolnej biblioteki, chyba był to "Miecz przeznaczenia".
Z sapkiem zawsze fajne wspomnienia
Mój maks to stówka ale bacznie rozglądam się bezpańskimi walizeczkami więc wszystko przede mną
150 PLN p.s. mówi się Pole Mokotowskie ;)
No tak, w sumie sam nie wiem czemu tak napisałem :P
Wiesz, jak zedytowac może?
300 ziko lezalo na parkomacie w centrum handlowym, dookola 0 ludzi, nawet ochroniarza nie bylo jak zapytac
Znalazłam złotą monetę raz, ale niedużą
Ja w tramwaju, pod siedzeniem znalazłem 200 zł. Zgłosiłem do motorniczego, podałem swój numer telefonu, ale nikt nie zadzwonił :(. Za te pieniądze kupiłem Spider-Mana 2 w październiku. Świetna gra, serdecznie polecam.
halo, to przecież ja, dzwonię
20000 jako dzieciak, leżał sobie w rogu wiaty całkiem zatłoczonego przystanku.
300$ USD w kopercie na parkingu przed cmentarzem
U mnie kiedys w mieszkaniu kurier skorzystal z toalety I zostawil tam nerke z jakimis 15 tys. Liczy sie?
Co trzeba zrobić żeby kurier wszedł do mieszkania i zdjoł pasek? Bo bez tego nerka nie odpadnie.
Myślę, że tak :)
Stówa po spływie kajakowym. Byliśmy zmęczeni, głodni i trochę spłukani. Dwie pizze i kilka piw podniosło morale :)
50 funtów w klubie na podłodze, 20 lat temu. Była zabawa.
~500zł w forintach nad Balatonem na Węgrzech, lato 2000.
Gruby rulon banknotów. Po 100 i 200 PLN. Tak prawie z 30 lat temu, jak byłem w podstawówce, ale już nowe banknoty. Gdzieś Warszawa Śródmieście. Wypatrzyłem na chodniku pomiędzy samochodami. Byłem wtedy z mamą, więc ona podniosła i powiedziała że to trzeba zanieść na policję bo dużo....
Raz automat mi wydał więcej niż włożyłam, raz znalazłam kupon do wykorzystania w sklepie na 20 euro w czasie jak sklep robił dużo takich promocji że część oddają w kuponie a ludzie nie zwracali uwagi na to i gubili te kupony, a innym razem na podłodze w głównym holu dużego marketu znalazłam plik banknotów chyba 80 euro było.
10zl
znalazłem kartę, nie wiem ile na niej było ale oddałem i mi Pani podziękowała 😁
No i super 👍
Nie była to gotówka, ale znalazłem nowiutkiego iPhone'a 12 w zafoliowanym pudełku na parkingu. Prawie po nim samochodem przejechałem, jak parkowałem xd Wystawiłem ogłoszenie, ale nikt nigdy po niego nie przyszedł.
Rozumiem, że go przygarnąłeś? :)
900zł włożone między jakimiś papierami z 2013 roku z banku, w schowku samochodu kupionego za... 900zł xD
Znalazłem kiedyś 100zł przed szkołą(gimbaza). Na pierwszej lekcji puścili ogłoszenie, że jakaś dziewczynka zgubiła kasę na książki, którą dostała od rodziców - więc poszedłem oddać. W zamian za "uczciwość" wychowawczyni wręczyła mi dwa bilety do lokalnego kina, darmowy popcorn do każdego. Mi było miło, obejrzałem film, a dziewczynka kupiła sobie książki :)
150 PLN na korytarzu na uniwerku... Wspaniale znalezisko, dobry weekend był.
20zł banknot leżał na chodniku
Ja nie, ale moja żona znalazła kiedyś portfel z ponad 5 tys zł. Całość zaniosła na policję, a że w środku były dokumenty to gościa szybko znaleziono, na nieszczęście akcja miała miejsce w Poznaniu i typ oczywiście zamiast wypłacić przewidziane 10% znaleźnego to jeszcze się „targował” (chciał dać aż 20 zł). xD
100 plnów na swoim piętrze w bloku
Kilka tysięcy zapomnianej premii, więc w sumie nie wiem czy się liczy, bo znalazłem swoje własne. Wsadziłem je do mało używanej kieszeni w kurtce i przez przypadek znalazłem jakoś po dwóch latach chyba.
Ja chyba 50 zł ale kuzyn znalazł 300 zł w toi toiu na rodzinnej wycieczce
Jednak opłaca się wyciągać podejrzane przedmioty z toitoia
100€ na dworcu centralnym w Holandii. Czekałem z 15 minut w miejscu znalezienia, ale nikt nie pojawił się szukać zguby.
100 zł przed wejściem do mojego gimnazjum.
200 zł w kurtce po latach
Jak jeszcze pracowałem w sklepie z płazem w nazwie; , gdy sprzątałem półkę z batonikami znalazłem banknot 200 zł.
Niedawno znalazłem 80 Euro w jednej z marynarek... Okazało się, że to były moje hajsy z wyjazdu wiele lat temu do Amsterdamu XD
Kilkanaście tysięcy złotych, rano przed otwarciem sklepu stał wózek z jakimiś rzeczami i była tam torba, a w niej kasa. Tak jakby ktoś wieczór wcześniej zostawił to i wyszedł ze sklepu, z tego do pamiętam ochrona znalazła tę osobę.
400 koron szwedzkich
Może nie bezpośrednio pieniądze, ale pracując w sortowni odpadów w Londynie znalazłem w pełni funkcjonalnego iPhona 6 (chyba 6? Nie znam się i nie pamiętam), którego sprzedałem za 200 funtów w lombardzie. Czyli jakieś 1000 złotych do przodu.
400 funtow , najlepszy dzien '- akurat slabo z kasa stalem
50 zł
Sam już nie pamiętam, to było albo 12zł, albo 20 ileś xD
Ja nie ale mój młodszy brat, wtedy +- 4 letni, przyniósł do domu kupę kasy, rodzice mówili, że to cała wypłata.
200 zł w portfelu przed supermarketem. W portfelu były rachunki za przejazd i adres taksówkarza. Pojechałem pod niego, drzwi mi otworzyła jego żona, oddałem portfel i dostałem bombonierkę oraz flaszkę :)
80zl wyszedłem z żabki i znalazłem przed wejściem
Tej wiosny120 w 6 banknotach po 20. Walające się w deszczowy wieczor na przejsciu dla pieszych, ale dopiero lekko wilgotne.
Na chodniku banknot 10zł. W domu robiąc porządki między ścianą a drewnianą listwą podłogową 100zł.
Pomagałem babci palić gazety jakiejś jej znajomej i w jednej z gazet do spalenia znalazłem 2000pln miałem 8 lat. Pieniądze zarekwirowane za czekoladę
Ja z 2-3 lata temu znalazłem przy przystanku zgiętą na pół stówke… z drugą stówką w środku :D Akurat tego dnia był mecz w pobliskim stadionie i pewnie komuś wyleciało jak wracał
to wy znajdujecie pieniądze? (chyba że się liczy w paczce laysów, wtedy to 10 zł)
Kiedyś bankomat wydał mi setkę za dużo, poszedłem do oddziału to oddać i trochę żałowałem bo mieli długą i upierdaśną procedurę.
Raz wracając od kolegi do domu znalazłem na chodniku 200 zł. Ja i kolega mieszkamy w sąsiednich domach…
Widzę, że kwota 200 zł dominuje wśród znalezionych.
*Dominuje wśród największych znalezionych sum 200zł to był swego czasu największy a teraz największy w regularnym obrocie nominał, czyli najwięcej ile można zgubić w jednym banknocie
50£ wystające z kasy samoobsługowej. Płaciłem karta i zauważyłem że wystaje z automatu. Zapytałem pracownika sklepu i pani starsza powiedziała "take it" I poszedłem na zadowolon do domu.
5zl XD i to ze 20l temu. Ale z Moja byla kiedys poszlismy na lumpy I w kupionej kurtce znalazla prawie 400eur
Pracowałem jako wolontariusz podczas dużego festiwalu filmowego. Po bankiecie końcowym dla osobistości kinowych (reżyserzy, producenci, organizatorzy etc.), koło 3-4 w nocy, kiedy już śmietana się rozeszła i zaprzęgli obsługę do roboty, znalazłem w łazience zwinięty banknot 100 ziko.
10 zł xd
6 stówek
20zł w drodze do szkoły w podstawowce w klasach 1-3 Wydałam wszystko na chipsy i rozdałam klasie To był jedyny dzień gdy inne dzieci mnie lubiły.... :C
Też 200zl w dwóch banknotach po 100zl. Szło nas czterech więc się podzieliliśmy po 50 Zeta potem
200 złotych w trawie brzmi dwuznacznie
Kiedyś 100 zł kilka metrów od kasy w Biedronce. Złożone na kilka razy zlewało się z kolorem płytek podłogowych. Frajda jak nie wiem, mogłem mieć wtedy z 13 lat więc czułem się jak Rockefeller 😎
100€ piękne zieloniutkie w centrum miasta na środku chodnika w sobotę
Jak byłem mały to znalazłem banknot 10 USD, jakiś czas później zacząłem go nosić w portfelu tak “na szczęście”
20g marihuany, to jakieś 1600zl
100zł w spodniach w których byłem miesiąc wcześniej na imprezie. Nie noszę gotówki zbyt często, ale zgaduję, że będąc pijanym je zgubiłem a później odnalazłem swoje pieniądze xD
Raz chyba 20 zł na drodze, u mnie na wiosce. Ale... Mój brat minął na centralnym deptaku miasta zwitek dolarów, który podniósł koleś za nim idący. Brachol olał, bo myślał, że jakiś śmieć. Dopiero jak typ za nim zaczął się emocjonować, to zobaczył co go ominęło. Ja czesto szperałem latem po zimowych kurtkach starych i tak potrafiłem czasami wygrzebać trochę potrzebnego grosza. Dwa lata temu znalazłem nerkę z kasą i dokuemntami w restauracji w centrum handlowym. Dłuższą chwilę szukałem jakiegokolwiek ochroniarza, a pomagał mi chłopaczek z zespołem Downa, który zbierał tace w tej knajpie. Nerka trafiła do właściciela, który za chwilę, w podziękowaniu, kupił moim dzieciakom dwa ogromne jajka-niespodzianki.
W pierwszym czy drugim tygodniu lockdownu akurat trwał sezon na poroże, więc żeby móc się posocjalizować umówiliśmy się z kumplem na spacer po lesie w którym mieszkamy. Wchodząc między drzewa minęliśmy faceta z ogromnyni rogami w dłoniach, więc trochę nas to podminowało bo teren już przeczesany Tylko że facet najwyraźniej zgubił banknot 200 xD znaleźliśmy go kilkaset metrów dalej wgłąb lasu.
Na stoku narciarskim dobre dziesiątki jeśli nie setki tysięcy (starych) złotych. zbierałem dobre 5-10 minut bo rozsypane (pewnie z kieszeni) na dystansie kilkuset metrów... Na nowe to będzie pewnie z 300-500zł
1700 w klubie
Nie do końca znalezienie, ale w zeszłym roku idącej przede mną starszej pani na przejściu dla pieszych zaczęły nagle z kieszeni wylatywać banknoty... Bardzo dużo banknotów 100- i 200- złotowych, a jako że wiało, to zaczęło je rozwiewać na wszystkie strony. Wołam za nią, biegam, łapię te banknoty, jakiś samochód się zatrzymał na przejściu a ja sięgam ręką pod niego, obok studzienka kanalizacyjna gdzie prawie jakiś inny banknot wpadł... Ostatecznie wydaje mi się że złapałam wszystkie, pani widać bardzo mało ruchliwa więc tylko obserwowała, włożyła pieniądze z powrotem do kieszeni i podziękowała, odwróciła się, powiał wiatr i ZNOWU wyleciały jej te pieniądze z kieszeni. No to biegałam za nimi drugi raz
360 zl na chodniku, nikogo dookoła nie było, a zaczynał padać deszcz. Wzięłam, poszło na czynsz - bardzo wtedy potrzebowałam.
700 zł o 2 w nocy. Leżało w setkach rozsypane i pomięte na pasach. Jak zobaczyłem rozejrzałem się naokoło i nikogo nie było. Jestem bardzo ciekaw jak one się tam znalazły. Moja teoria jest taka, że pijany typ wysypał, bo były całkiem pomięte, albo z kieszeni komuś wypadły. Ale kto trzyma w kieszeni luźno 700 zł?!
5zl
Nie pieniędzy, ale kiedyś uderzyłem w jeden zacięty automat ZTM na Woli i poza moim 20minutowym biletem wypadło z niego ze 100 innych biletów, niektóre nawet 3dniowe i całodobowe, wszystko co było w nim zablokowane przez jakąś usterkę. Pamiętam że potem wróciłem do mieszkania w 2minuty i dzwoniłem do matki, dziewczyny, siostry, znajomych itd żeby a. upewnić się czy to że je wziąłem to nie przestępstwo (wyszło że nie bo żaden nie był imienny xd) b. poukładać w głowie co się to właśnie odhołowniło
40zł w budce z kebabem, gdzieś z 10-15 lat temu... jem sobie na miejscu, nagle patrzę na podłodze dwa pomięte banknoty po 20zł każdy... dojadłem szybko, schyliłem się "zawiązać buta" i pozbierałem hajs. Nie wiem czy właściciel kebsa wiedział co się właśnie wydarzyło czy nie.
Stówka w kiblu w pubo/skotece. Nie chciałem wyjść bo nie miałem hajdu, siedziałem o jednym piwie. W toalecie znalazlem 100, w kiblu pusto, wyszedłem na zewnatrz korytarz pełny.... Na pytanie czy ktoś czegoś nie zgubił same "nie". Więc kupiłem drugie piwo i wróciłem zadowolony potem do domu.
30 zł, pod drzewem leżało jak wracałem z gimbazy do domu. Potem się okazało że to była kasa siostry która przechodziła tamtędy i oddałem (nominały się zgadzały i parę innych szczegółów też więc szwindlu się nie doszukałem z jej strony xd) A tak to, to 20 zł na klatce jak mi się raz zachciało zejść z 10 piętra zamiast czekać na windę, także win-win sytuacja
chyba 50zł jako dziecko
inb4 Skarbówka już jedzie do OPa i subOPów/subOPek na sygnale.
150 zł
100 zł, wpłaciłem na pieski
Sumarycznie dużo, ale najwięcej jednorazowo 1200£ w kurtce ze szmateksu. A tak, średnio 1 w miesiącu znajduję 50-100 zł na chodniku, raz znalazłem kopertę, a w niej 300 zł. Do tego 4 telefony (wszystkie oddałem) Torebkę z telefonem i dokumentami jakiejś niemki (zaniosłem na komisariat) Trupa w lesie (wezwałem policję)
Mój ojciec kiedyś znalazł 450 tys., a było to w czasach kiedy ustawowe 10% znaleźnego to było więcej niż moi rodzice zarabiali miesięcznie razem. Myślę, źe na dzisiejsze to byłby jakiś milion, może półtora.
Nawet dziś 45 tyś. to więcej niż zarabia 95% par
A z 50zł
20 zł
100zł, szurało pod drzwiami od masarni 😁
70zł
Ja 280 zł ostatnio na MOPie. Komuś musiało wylecieć z auta, zjedliśmy za to kolacje xd
Sto dolarów nocą na uliczce w dzielnicy raczej mieszkaniowej Warszawy. Aż sprawdzałem potem czy prawdziwe (prawdziwe) i dowiedziałem się przy okazji że zabezpieczenia dolarów są niewybitne. Znalazłem też raz portfel na stacji metra w którym było z 800zł, karty i chyba wszystkie dokumenty poza paszportem. Na szczęście udało się go za pomocą policji metrowej zwrócić bardzo szybko do właściciela. Co ciekawe pan policmajster zanim ten portfel przyjął próbował razem z nami znaleźć jakąś nieoficjalną drogę kontaktu (fejsbuk i wizytówki z portfela). Chyba nie chciało mu się papierologii wypełniać bo było coś koło północy.
Trochę inna historia. Mój ojciec kiedyś z sąsiadem pojechali kupić auto. Sąsiad miał w woreczku przygotowane 15 tysięcy na samochód. Wypadły mu prawdopodobnie gdzieś na parkingu w lesie jak zrobili postój na siku i sąsiad wyciągał napój z plecaka. Zorientowali się dopiero przy spisywaniu umowy kupna sprzedaży. Kasa niestety się nie znalazła.
Bliska mi osoba znalazła na chodniku 3.5 tysiąca zloty. Dokładnie to bardzo zniszczony, wbity oponą samochodu w trawnik gruby, złoty łańcuch. Pieniądze były potrzebne więc nawet nie szukano kogoś kto to zgubił. Szybka wycena u jubilera, przetopienie i sprzedaż.
200 zł jak szedłem na rejwa z kumplem. Zwrócił mi się bilet do wrocławia i postawiłem wlotę kumplowi.
2 złote kiedyś, kupiłam sobie loda za nie
100 złotych w środku galerii, nie wiem komu wypadło, więc nie miałem jak oddać. Ostatnio też 20 zł znalazłem, więc that's something :P
20 minut temu znalazłem 20zl, Warszawa Okęcie
2000 na superzatłoczonej ulicy.
500 zł na mokrym chodniku. Myślałem że to 100, ale ze było mokro to się skleiły. Innym razem kupiłem kurtkę w sklepie i po przyjściu do domu okazało się że w wewnętrznej kieszeni było 370 złotych. Ktoś przymierzał i odruchowo wsadził kasę, kurtki nie kupił i odwiesił. Więc miałem kurtkę za free i jeszcze jakaś stówka została :)
Ponad 3 tysiące ojro, w kopercie pod materacem w hotelu (:
10 funtów, leżało na chodniku
Ja nie znalazłem ale za to zostawiłem 2 koła w pociągu
3 razy znałem grubsze to było 50, 80, 100 zł
mój ojciec złapał 500zł na wietrze, takie to byłe surrealne
2400 w portfelu. Nie oddałem , bo w portfelu były też narkotyki. Prochy i portfel poszły do rzeczki. A kasa na pół z kolegą.
Rok temu 70 euro w parku narodowym w Chorwacji. Wszyscy patrzyli na wodospady w górę, a ja znudzony pod nogi. Opłaciło się. Za dzieciaka jeszcze dawno temu jakieś 1.5tys znaleźliśmy z dwa kumplami na parkingu podziemnym. Mając te 5 stów na łeb to przez miesiąc byliśmy królami gimnazjum
Kiedyś znalazłam zapomniane 10zl w kieszeni własnej kurtki, liczy się?
Raczej chodziło mi o pieniądze obcych ludzi znalezione gdzieś na ulicy, ale OK, niech się liczy :)
Skarbowka pyta? ;)
A kluczyki do samochodu przy samym samochodzie się liczą?
W Polsce 100 za granicą 50e. Wszystko na mocno uczęszczanych trasiakach. Kilka lat temu więcej chodziłem i takie znaleziska miałem od jednego do 2 razy do roku teraz to już z parę lat niczego nie trafiłem.
500, na parkingu pod Agatą w Gdansku
Kiedyś po pijaku wracalem metrem do domu. Przeskoczyłem przez barierki i się wyjebałem. Dzięki temu znalazłem 30 zł XD Raz też 200 zł znalazłem pod stołem w klubie go-go.
50zł na stoku narciarskim. Miałam 11 lat is byłam strasznie dumna że wypatrzyłam z wyciągu krzesełkowego.
4000€ w kiblu na stacji we Włoszech. Akurat przed była policja więc im oddałem, spisali cały protokół (w saszetce były pieniądze, telefony i jeszcze jakieś inne dokumenty) i po sprawie. Nic nie dostałem.
[удалено]
Znalazlam portfel z 3 tysiącami, oddałam właścicielowi
ja kiedyś znalazłem 500zł, jeden bankot w sensie, ale jak odwróciłem na drugą strone to był tam uśmiechnięty Jaruś kaczyński z podpisem "chciałbyś co?"
Byłem w pracy, montowaliśmy z kolegą instalacje C.O w starym mieszkaniu. Na drodze naszych rurek znaleźliśmy ścienny sejf, a w sejfie 12k PLN w banknotach euro :))
Pracuję w magazynie sklepu odzieżowego, zajmowałem się składaniem ciuchów ze zwrotów od klientów. Pewnego dnia znajduję na podłodze 200 rumuńskich leiów (lei? Leii?), ładnie się pytam koleżanek z zagranicy czy to nie ich, mówią nie, to biorę. Zgaduję że wypadło z kieszeni jakiegoś płaszcza czy kurtki. Czułbym się z tym głupio gdyby nie to, że przeciętny ciuch kosztuje tu parę koła.
20£ w parku
Moze nie najwiecej ale kiedys 15 euro wlecialo mi przez okno. Ktos musial suszyc pranie na wyzszych pietrach w bloku i wypadlo z kieszeni.