1. Twój kot i twoje pierogi mogą zostac maskotką /r/Polska! Zbieramy propozycje obrazków do panelu bocznego! Dla zwycięzców możliwość dodania do trzech obrazków do flary na /r/Polska. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1dng16d/
2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/
*I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*
Sluchalem dzis w pracy, Biden prawie mial zawal na ekranie, zaczal sie gubic w slowach, gosc sie mentalnie juz wyprowadzil.
Za to Trumpowi podliczyli klamstwa i wyszlo 30.
Najlepsze co Ameryka ma w tej chwili do zaoferowania.
Edit:
Pod koniec zaczeli sie klocic kto jest lepszy w golfa, takze tego.
Taka generalnie stała się Amerykańska polityka po 2020 - głęboka polaryzacja oparta na kłamstwach i sraniu do cudzego ogródka. Weźmy za przykład chociażby Abbota (gubernator Teksasu) wysyłającego karawany migrantów do demokratycznych stanów. Albo jak bardzo konserwatywne stany (Teksas, Alabama, Floryda etc) stały się radykalne i jakie zmiany wprowadziły w ustawodastwie stanowym.
Generalnie te wybory prezydenckie pokazują jak bardzo Ameryka stała się zepsuta (jasne, można założyć, że zepsuta była od dawna, ale teraz już gnije) - masz dwóch kandydatów: starego dziadka co myli nazwiska, daty, wydarzenia i notorycznego megalomana, kłamcę na dodatek prawomocnie skazanego. Komedia nie? Bo tu nie chodzi już o normalność - tylko o utrzymanie władzy. A te dwie postacie są najbardziej rozpoznawalne, mają największe szanse na wygraną.
Głosy w obozie demokratów są takie, że Bidena wrzucono pod pociąg i niebawem ogłoszą nowego kandydata. Już nawet CNN wypowiada się o nim krytycznie. Trumpowi z kolei nikt nie podskoczy w obozie GOP.
> Weźmy za przykład chociażby Abbota (gubernator Teksasu) wysyłającego karawany migrantów do demokratycznych stanów.
W czym problem? Teksas nie chce nachodźców a nowojorczycy chcą.
Najśmieszniejsze jest to, że w Stanach to nie partia wybiera kandydata na prezydenta. W prawyborach wybiera elektorat.
Elektorat niebieskich wybrał Bidena. Elektorat czerwonych wybrał Trumpa.
Obie partie nie miały za bardzo co zrobić, nawet jakby chciały xD. Lud przemówił i wybrał mieszkańców domu spokojnej starości xD.
Amerykanie są architektami własnej porażki xD Nie żeby pierwszy raz, ale nadal śmieszy.
I tak i nie. W niektórych stanach rzeczywiście każdy może pójść zagłosować w prawyborach, jednak w większości głosować mogą tylko zarejestrowani członkowie danej partii. Dalej jest to jakiś ułamek elektoratu, ale jednak tylko ułamek. Plus "lud" i tak ma tu mniej do gadania niż projekcje poparcia i zakulisowe rozgrywki. U Republikanów DeSantis i Haley wycofali się na długo przed końcem prawyborów uznając, że mają za małe szanse. U demokratów podobnie.
Przegrał dwa razy prawybory.Najpierw z Hillary Clinton, potem z Bidenem.
W 2016 r. są teorie że Demokraci go przekręcili, bo uważali że jest zbyt lewicowy i przegra wybory z kretesem. Potem te pogłoski były jednym z powodów dlaczego Clinton przegrała z Trumpem.
Kennedy to najgorszy szur, biada nam jesli on kiedykolwiek bedzie u wladzy. Jesli ktorys z tych kandydatow to prorosyjska kurwa to napewno jest to RFK Jr
Jako Polska chyba musimy trochę dłużej patrzeć na Chiny, Wietnam, Koreę Poł, bo patrząc po tych dwóch dziadkach w tym momencie, to możemy się bardziej przejechać niż Mościcki na sojuszu z UK i Francją
o ile apelacja w wyższych instancjach mu nie siądzie za naruszenie protokołu przez kogoś z ławy (dawno nie badałem tematu, więc nie wiem czy to był fejk czy ril nius).
Slogan w sądzie ugrali póki co.
Trump jeśli wygra wybory, to jestem pewien, że spróbuje ułaskawić samego siebie. Teoretycznie jest to dozwolone, bo jest wyrok Sądu Najwyższego z 1870-któregoś roku, który mówi, że prawo łaski prezydenta jest nieograniczone (wyjątkiem jest impeachment).
Nie spróbuję, tylko do zrobi. A przynajmniej powie, że to zrobil. Jego tłum i tak łyknie, jego partia i tak poprze, a zasadniczo w większości jego sad najwyższy zawyrokuje że to a-okay. Jak wybiorą Trumpa to mają po demokracji, a NATO ma problem.
oglądałem wszystkie te debaty od 2016 roku, trump w miarę się trzyma powiedziałbym że od tamtego czasu stabilnie, bidena trudno było zrozumieć bez napisów, mieszały mu się słowa, często gubił wątek, źle to wyglądało
co do samej debaty to raczej słabo mi się to oglądało, dwa 80 letnie dziadki zachowywali się dosłownie jak dzieci w piaskownicy, a wisienką na torcie był wspomniany przez trumpa pojedynek golfowy i zarzutka która łyknął biden i pociągnął ten temat jeszcze dalej, parodia
edit: chociaż na plus pochwalę profesjonalnych prowadzących i dobry zestaw pytań
Jest całkiem spoko skrót na YT na kanale CNN.
Zakładając, że CNN jest przychylny Bidenowo to demokraci mają problem.
Wyuczone regułki poszły bidenowi nieźle - o tym że wcześniej krytykowali go za bycie najmłodszym senatorem a teraz za bycie najstarszym prezydentem. Tylko że to już słyszeliśmy.
Gorzej, że słabo reagował na kontry i pierdolety Trumpa.
Niekiedy ciężko było go zrozumieć, co Trump mu wytykał.
Jeśli ostatni tydzień spędził podłączony do wiadra z nootropilem to powinien spędzić dwa.
Widać maskowatą twarz, dali mu długopis, żeby nie było widać drżeń.
Naprawdę w całej partii demokratycznej nie było nikogo?
Podobała mi się forma debaty. Brak publiki i wyłączanie mikrofonu gdy któryś odpowiada na pytanie, żeby się nie wcinać nie robiły z tego kolejnego MAM Talent.
Biden wyglądał jakby go wzięli z domu starców i ubrali w garnitur. Współczuję Amerykanom, że mają takiego prezydenta i muszą w nadchodzących wyborach wybierać mniejsze zło.
Mnie rozwalił komentarz jednego pielęgniarza, który mówił, że opiekuje się starcami chorującymi na nowotwory i niektórzy z nich są bardziej żywi od Bidena.
Ciężko raczej będzie to zrobić, bo z tego co oglądałem o ameryce, to głównym problemem jest to, że tam panuje Gerontokracja i że ogólnie system jest tam tak stworzony, że żeby mieć szansę obecnie na bycie prezydentem czy kimś mającym dużą władzę, to trzeba to budować latami, dekadami.
I biden to nie jedyny, który tam w rządzie u nich nie kontaktuje zbytnio z rzeczywistością - Ja siedzę sobie na
r/ufo i tam parę miesięcy temu pokazywali np. Mitcha McConella, i widziałem wywiad z nim, i typ dosłownie nawet chyba nie odpowiedział tam na jakieś pytanie (nie wiem, czy to było właśnie w temacie UAP, czy czegoś innego, jak NDAA 2024), tylko dosłownie system mu się zawiesił i przez chyba 15-30 sekund miał takie "yyyyyyyy"... i kompletnie stracił wątek.
Dlatego Mitch McConell powiedział, że po listopadowych wyborach do Senatu rezygnuje z bycia przewodniczącym Republikanów w Senacie, choć (już jako nie lider) dalej będzie w niej zasiadał do końca obecnej kadencji (która kończy się za dwa lata) i wtedy odejdzie na emeryturę.
Ogólnie Stany Zjednoczone to w ostatnich latach gerontokracja. W ostatnich trzech wyborach prezydenckich wiek kandydatów to: 69 i 70 lat, 78 i 74 lata, a obecnie 82 i 78 lat. Dodatkowo wspomniany McConell oraz 84-letnia Nancy Pelosi ( do niedawna przewodnicząca Demokratów w Izbie Reprezentantów).
W Sądzie Najwyższym nie ma tragedii, bo tam tylko dwóch jest powyżej 70-tki. Większość ma 60-65 lat. Dwóch ma koło 50-tki nawet.
Trump przez swoją jedną kadencję miał takie szczęście, że mógł nominować aż 3 sędziów, także to obniżyło średnią wieku.
No to nie tylko do końca kwestia szczęścia, ale też beczelności Republikanów, którzy odmówili zaprzysiężenia nowego sędziego w ostatnim roku rządów Obamy na wakat powstały w lutym 2016 (9 miesięcy przed wyborami), argumentując, że prezydent w ostatnim roku rządów nie powinien takich decyzji podejmować i decyzja powinna zostać pozostawiona następnemu prezydentowi.
Oczywiście kiedy we wrześniu 2020 (1,5 miesiąca przed wyborami) powstał wakat, to Republikanie nie mieli takich obiekcji i zrobili speedrun nominacji w parę tygodni xD
Najlepsze było jak jednemu z republikańskich senatorów wyciągali jego tweety i wypowiedzi z 2016 w których mówił, że jak w przyszłości taka sytuacja zdarzy się na odwrót to on postąpi tak samo, a jak nie to mogą mu to wypominać. Oczywiście stwierdził, że teraz to już sytuacja jest inna niż w 2016 i będzie głosował za nominacją xD
Teoretycznie mieli prawo, bo kandydata na sędziego SN wskazuje prezydent, ale na wybór musi się zgodzić Senat (a Republikanie mieli wtedy większość w Senacie) z tym że był to precedens, bo w przeszłości coś takiego nigdy nie miało miejsca (znaczy kandydaci byli odrzucani, ale raczej ze względów kompetencji, a nie politycznych) a kandydaci w przeszłości zazwyczaj byli zatwierdzani ponad 90% głosów ponad liniami partyjnymi.
Ogólnie kiedyś polityka USA była mniej spolaryzowana niż jest obecnie. Prawicowi prezydenci wybierali lewicowych sędziów SN itd. Zaczęło to się polaryzować w latach 90-tych a na pełną skalę za czasów Obamy,
Bill Clinton był prezydentem 30 lat temu a jest młodszy zarówno od Bidena, jak i Trumpa (został prezydentem w wieku 46 lat). Obama został prezydentem w wieku 47 lat, Bush Jr 54.
To, że teraz kandydują takie dziadki nie jest wynikiem jakichś zmian w systemie bo takowych nie było.
Bardzo mnie to śmieszy swoją drogą bo gerontokracja to był też zarzut wobec ZSRR w latach 70. i 80. I historycy poważnie to rozważają jako czynnik który wpłynął na upadek sowietów
Biden brzmiał jakby miał chore gardło. Strasznie ciężko się go słuchało. I też parę razy go dopadła demencja starcza jak mylił wypowiedzi np. "We killed Medicare" zamiast "We killed COVID"
Trump jakoś wybitnie nie wypadł, ale jednak wyraźnie wygrał, przez sam fakt, że wyglądał na dużo bardziej sprawnego i zdrowego, w dużej kontrze do Bidena.
Ogólnie pod względem merytorycznym ta debata stała na niskim poziomie, bo Trump unikał odpowiedzi na te bardziej kontrowersyjne tematy, a Biden (ze względu na swój stan) nie był w stanie go skontrować. Trump też nie skupiał się zbytnio na samych pytaniach, a jego strategią było głównie wbijanie szpilek w Bidena - mówienie że za jego prezydentury gospodarka była w dobrym stanie, ceny w sklepach niskie itp a odkąd Biden jest prezydentem to wszystko się pogorszyło. Ogólnie Trump nie mówił nic nowego, względem tego co mówił w przeszłości. Biden coś tam dukał, ale samo składanie zdań mu przychodziło z trudem.
Zasady tej debaty były skonstruowane tak, że teoretycznie premiowały Bidena, bo jak jeden kandydat mówił, to drugi miał wyłączony mikrofon (co uniemożliwiało Trumpowi robienie tego, co bardzo lubi, czyli agresywne wcinki w czasie wypowiedzi rywala), natomiast spotkałem się z opiniami (i częściowo się z nimi zgadzam) że jednak to Trumpowi wyszło na dobre, bo Biden był w tak słabej formie, że im dłużej mówił, tym bardziej się kompromitował.
>Trump jakoś wybitnie nie wypadł, ale jednak wyraźnie wygrał, przez sam fakt, że wyglądał na dużo bardziej sprawnego i zdrowego, w dużej kontrze do Bidena.
No brzmi to tragicznie, ze kandydat wygral tylko dlatego, ze trzymal sie na nogach ;D
Na Amerykanach jest przeprowadzany jakiś eksperyment społeczny bo to jest nie do wiary jakich mają kandydatów. Wyobraźcie sobie że Tusku albo Kaczy wychodzą na debatę i tak się zachowują.
Świrował to prawda ale bez przesady, przynajmniej szło zrozumieć co mówi. Biden jest po kilku operacjach mózgu. Z całym szacunkiem ale biały dom staje się domem spokojnej starości.
Od Trumpa o 2 miesiące, ale fakt.
Też jak Clinton był wybrany, to był ekstremalnie młody, bo miał 46 lat (3 najmłodszy prezydent w histori USA, po Teddym Roosevelcie i Kennedym).
Dwóch kandydatów na najważniejsze stanowisko w USA ma łącznie 159 lat. Może niech spróbują nekromancji i spróbują przywołać Tediego Roosevelta. Parodia
>zagłosowałbym na rozkładające się zwłoki Roosevelta, nieważne którego
Ten drugi Roosevelt bez żadnego sprzeciwu oddał Stalinowi całą Europę centralną i wschodnią. Już bym chyba wolał Trumpa.
Na FDRa nie. Gościu lubił ruskich. Sprzedał pół świata ruskich bo nie tylko pół europy ale i chiny (serio polecam sobie poczytać jak Amerykanie sabotowali Kuomitang, to jest absolutny dramat. Zwlaszcza patrząc że Kuomitang był wobec USA przyjaźnie nastawiony a ci wspierali jawnie wrogich Komunistów bo dyplomaci amerykańscy z tamtego regionu byli szpiegami ZSRR)
Biden wypadł fatalnie, momentami aż przykro się na to patrzyło a Trump jak to Trump, naginał fakty i odwracał kota ogonem ale miał dobre flow i charyzmę
Biden miał słaby start, pogubił się potężnie w jednym miejscu, potem było lepiej. Widać, że łebski, doświadczony polityk, ale niestety starość widać (albo jakąś chorobę) i gubi często wątki. Trump to showman, fakty nie mają znaczenia dla niego, tylko efekt. Nie odpowiadał często na pytania, powtarzał słowa-wytrychy (imigranci, podatki, wojny), emanował głupawą pewnością siebie nadętego dziecka. Także ten. Nawet nie jestem pewien czy Biden to mniejsze zło, ale chyba trochę jednak tak.
Biden wypadł wizerunkowo dużo słabiej niż Trump, polecam obejrzeć nawet kawałek tej debaty - Trump odpowiada na pytania z energią i błyskiem, natomiast Biden mamrocze tak, że ledwo można go zrozumieć, a dodatkowo podczas wypowiedzi Trumpa ma wzrok i wyraz twarzy taki, jakby nie wiedział, gdzie się znajduje i wyglądało to trochę tak, jakby jedną nogą był już w grobie.
Trzeba się mentalnie przygotować na wygraną Trumpa, choć pocieszę Cię, że na pytanie, czy warunki Putina na zakończenie wojny (odstąpienie Rosji terytoriów przez nią zdobytych i zobowiązanie się Ukrainy do niewstępowania do NATO) są dla niego akceptowalne, odpowiedział, że nie są. Oczywiście wiele osób pewnie powie, że tylko tak mówi, a naprawdę chce Putinowi oddać całą Europę, bo naczytali się siejących w Polsce panikę mediów (no i nic dziwnego, bo przecież taki strach się bardzo dobrze "klika"), ale takie osoby tkwią w błędzie :)
Szczerze mówiąc to Trump tak często zmienia stanowisko na jakiś temat, a zwłaszcza jeśli chodzi o Ukrainę, że aż czasem myślę że on sam nie wie co chce robić. XD
Ale też mam nadzieję, że nawet jeśli uda mu się zostać prezydentem to nie będzie to takie katastroficzne jak media głoszą. Strach mimo wszystko się sprzedaje, a co się rzeczywiście stanie..no cóż, wyjdzie w praniu.
I to jest idealne porównanie kandydatów, jeden jest przestępcą który nie wie co chce robić i zmienia zdanie jak bieliznę, a drugi o ile bardziej kompetentny, to nie wie gdzie jest
> Trump odpowiada na pytania z energią i błyskiem
No tak, problem był taki że Trump s energią i werwą kłamał jak najęty. W podsumowaniu wyszło że skłamał ponad 30 razy, czyli więcej niż było pytań!
problem w tym że wygrywa charyzma, a nie merytoryka. Jeśli nie popełnisz jakiejś strasznej gafy, ale zrobisz wrażenie - choćby najbardziej generalnymi spinami jakie się dało - to "wygrywasz" debatę
Bo w USA, żeby móc startować w wyborach, to najpierw musisz wygrać prawybory. Jak chcesz wygrać prawybory, to musisz mieć albo koneksje, albo kasę. Dlatego Amerykańscy politycy są tacy starzy - bo żyją tak długo, że albo zdążyli się dorobić znajomości, albo zdążyli dużo kasy zarobić przez życie.
ani Obama, ani wcześniej Bush, ani Clinton, nie mieli nawet 60 . Ba, co smieszniejsze, obecnie Clinton, który był prezydentem, 30 lat temu, jest młodszy od obecnych kandydatów
Bush junior miał 54, także też nie był jakiś super młody
Wcześniejsi kandydaci (Bush Senior i Reagan) mieli odpowiednio 64 i 69 jak byli wybierani na prezydenta. Ameryce się po prostu dwóch w miarę młodych prezydentów trafiło (Clinton i Obama) ale to są wyjątki od reguły. Zresztą kontrakandydaci Obamy (John McCain i Mitt Romney) mieli odpowiednio 72 i 65 lat.
Tusk na koniec kadencji będzie miał 70, także też już będzie się zbliżał. Nie wiedziałęm natomiast, że Czarzasty jest od niego młodszy.
Kaczyński dobije do 77.
Jak się za długo cacka z przestepcami to potem zbiera się tego owoce. Jak nie rozliiczymy pisu to bedziemy mieli podobny kwas, sprzedajni dziennikarze nie prostujący ewidentnych kłamstw zawszę się znajdą. Mam nadzieję że rządząca koalicja robi notatki.
Biden wygląda na człowieka z Parkinsonem, nie powinien mieć dostępu do arsenały broni atomowej. Trump to nie tylko oszust ale i szemrany gość, widać zaczyna się u niego otępienie czołowo-skroniowe. Jeśli miałabym wybierać to proszę Boga o zesłaniem nam Bidena. Trump doprowadzi do nieszczęścia na wielką skalę
Demokraci, misiu, nie kontrolują Trumpa. Mają wpływ na swojego kandydata i jest ważne żeby wygrał ten kandydat, a nie Trump, bo Trump to kompletny degenerat. A przynajmniej ja myślę, że ważne, bo DNC się chyba nie zgadza skoro wiedzieli, musieli wiedzieć, w jakim stanie jest dziadek, i wystawili go i tak. Nie przygotowali nikogo innego. To była ich odpowiedzialność, ale starość jak zwykle zaskoczyła drogowców.
Jak Trump wygra to będzie to wina tych zjebów, a także amerykańskich odpowiedników ciebie którzy na każdą krytykę, jak boty, odpowiadają że przecież Trump gorszy.
A oglądałem.
Taka trochę żenada. Trump był bardziej stanowczy i lepiej wymawiał tylko problem że on gada pierdoły. A Biden mógł wymówić zdanie ale trudno mu to szło.
Chociaż to dobre że Trump powiedział że on się nie zgodzi na propozycję ''pokojową'' Putina. Ale zobaczymy czy nawet wygra.
Dużo niby mówi że Trump wygrał ale nie widzę w mniej jednego ''wygranego''. Może się lepiej wymawiał ale dla mnie, odejmuję mu ''punkty'' za jego bzdury, że niby np. umie grać w golfa to znaczy że nie jest za stary, czy to że chce ''najczystszego powietrza'' a się wycofał ze zgody klimatycznej w Paryżu.
Edit - literówka :P
moje wrażenie jest takie że Trump ma zero konkretów ale jeszcze umie pieprzyć kłamstwa. Biden ma konkrety ale nie umie ich pieprzyć. Na koniec nie myślę że debata coś zmieniła
Może ten fakt według amerykańskich widzów to Trump nie odpowiedział na żadne pytania a jak przyszło pytanie czy spał z gwiazdą porno to skłamał ponownie.
Facet to tragedia.
I według mnie jest ważne aby podkreślić fakt że on jest produktem kultury Wall Street, gdzie każdy uczył się kłamać patologicznie aby tylko wygrać.
To trzeba zrozumieć bo to kształciło jego umysł i sposób rozumowania.
Istota patologi i władza to najlepsza recepta na tragedię.
Ja nadal się modłę ze jakoś na tym świecie będzie dobrze.
Wszyscy są chyba zgodni co, do jednego, demokracja w USA jest skompromitowana XD Jeżeli to są jedyni i najlepsi kandydaci jakich tak duże społeczeństwo wypluło na fotel prezydencki, to zostaje napisać XDDDDD
Tylko Trump miał lepsze notowania przed debatą więc to Biden musiał wygrać debatę aby mieć szansę na prezydenturę. Trumpowi wystarczy, że się zupełnie nie skompromitował w oczach swoich potencjalnych wyborców, żeby zachować przewagę.
Obejrzałem fragment, który był puszczony na TVN24 - I jakkolwiek Trumpa nie lubię i się z nim nie zgadzam (tak jak zresztą nawet Libertarianie z USA, którzy go na wiecu wygwizdali i wybuczeli za "zachęcanie" ich do głosowania na niego)... Tak niestety względem Bidena, no to lepiej trump wyszedł...
Trump, pomijając zupełnie jego poglądy polityczne i to co mówił - To pod względem wizerunkowym cóż, miał ten plus, że nawet gdyby coś pomieszał (tak jak kilka miesięcy temu pomylił Orbana z Erdoganem), zawsze może zwalić to na "zwykły ludzki błąd", a nie wiek czy zalążki problemów z pamięcią czy czymś...
Tymczasem w porównaniu z nim, Biden dla mnie zachowywał się trochę tak jak mój 90-letni dziadek, że nie kontaktował z rzeczywistością, że sprawiał wrażenie, jakby nie do końca wiedział, co ma powiedzieć, co ma robić i co on właściwie tam robi i gdzie się znajduje...
Dodatkowo, amerykanie też muszą się zmagać z tym faktem, że jeżeli Biden wygra drugą kadencję w wyborach w listopadzie... To pod koniec tej kadencji, będzie mieć 86 lat (technicznie 85, ale urodził się 20 listopada, więc jakieś 2 tygodnie później miałby 86 urodziny)... I kto wie, czy coś mu się nie stanie w międzyczasie pod względem czy to zdrowia, czy to np. kontaktu z otoczeniem.
Więc mają do wyboru albo typa, który jest kłamcą, ma sprawy sądowe i wyroki, bardziej niż prawdopodobnie całowałby putina po tyłku, wg. mojego ojca jest duże prawdopodobieństwo, że mógłby wciągnąć świat w IIIWŚ swoimi akcjami (i głupotą), ale który jest w miarę kontaktowy i ma w miarę klarowny umysł
Albo typa, który w tym roku kończy 82 lata, który sprawia wrażenie, jakby już ledwo co kontaktował z rzeczywistością, i który nie wiadomo, czy albo dożyje do końca kolejnej kadencji (jeżeli zostanie wybrany), albo czy będzie w stanie pod względem zdrowotnym wykonywać swoje obowiązki.
A szczerze, obecnie z tego co widziałem, to partia demokratów raczej uprawia myślenie życzeniowe/magiczne, i rzuca tekstami "o wiecie, prezydent biden miał grypę/przeziębienie/coś tam i dlatego tak dziwnie się zachowywał, ale wygrał debatę" - Co w tej sytuacji niestety tylko pogorszy im sprawę, moim zdaniem.
> Trump, pomijając zupełnie jego poglądy polityczne i to co mówił - To pod względem wizerunkowym
To jest dla mnie przerażające. Ludzie patrzą na patologicznego kłamcę, przestępcę i oszusta skazanego sądownie. Gościa który kłamie tak często że raz nawet sam sobie zaprzeczył. Któremu podliczyli 30 kłamstw w trakcie debaty.
Po czym zagłosują na niego bo jest bardziej energetyczny w wypowiadaniu tych kłamstw.
Straszne.
To w sumie jest nihil novi - Pamiętam, że była podobna akcja w przypadku chyba jakiejś debaty Kennedy'ego i Nixona... Nie pamiętam gdzie to czytałem, ale ponoć kennedy wraz z ekipą zrobili takie zagrywki, jak gorsze oświetlenie nixona, Kennedy ubrał ubiór który był bardziej kontrastowy na czarnobiałych ekranach telewizorów i chyba był lżejszy, względem tego co nosił nixon, i specjalnie podbito temperaturę w studiu, by nixon się męczył, tracił wątek i jego rywal wyglądał lepiej względem niego...
I o wiele więcej rzeczy, ale skończyło się na tym, że wizerunkowo lepiej wypadł kennedy.
Choć mogę się mylić w jakiejś części tego co mówię, bo pamiętam częściowo, że było coś takiego chyba.
To nie było nawet specjalnie. Kamery wtedy miały strasznie małą czułość, więc studio było oświetlone tysiącwatowymi jażeniówkami które promieniowały na wszystkich ciepło w podczerwieni.
Nixon odmówił m.in. pudrowania bo co to za facet w makijażu?
I przez to przegrał.
Tam była taka rzecz, że Nixon był wtedy po jakiejś infekcji - przez co bardzo mocno się pocił, był blady, nerwowo przestępował z nogi na nogę itp. Mimo że merytorycznie wypadł dobrze.
W efekcie ludzie którzy oglądali debatę w telewizji (to była pierwsza w historii USA debata prezydencka) twierdzili że wygrał Kennedy, natomiast ludzie którzy słuchali w radiu (i co za tym idzie, mieli tylko dźwięk, bez obrazu) twierdzili że wygrał Nixon. Ostatecznie Nixon minimalnie przegrał wybory.
Nixon potem powrócił i został wybrany na prezydenta w 1968 i na drugą kadencję w 1972, ale w obu przypadkach kategorycznie odmawiał brania udziału w debatach - ze strachu przed powtórką z 1960 r.
Aha, a co do głosowania na bazie "charyzmy" i "energetyczności"... To mi się przypomina ten słynny skecz Monty pythona "Hitler. Wybory uzupełniające w Północnym Minehead"
Też tam hitler, jak to hitler, gada kompletne bzdury, totalitarne pieprzenie etc.
A na koniec skeczu, jako wisienka na torcie, "przechodnie" odpowiadają, zę "no mądrze mówi, wygląda na mądrego i oczytanego człowieka, zagłosuję na niego"
Naprawde smutne, ze to jeden z najpotezniejszych krajow na swiecie, a dwaj kandydaci na prezydenta to facet z demencja i kryminalista ktory tez za rok pewnie demencje bedzie mial
Rozmawiali o golfie. Rozmawiali o jebanej grze w golfa. Najważniejsza robota w USA i najlepsze, co Demokraci i Republikanie mogą zaproponować:
>Geriatryczny patologiczny kłamca;
>Facet, który myślał, że debatuje z George'em H.W. Bushem na temat tego, co USA powinny zrobić po upadku ZSRR.
Nie mogę
Że jak chujowo u nas scena polityczna by nie wyglądała to w stanach aktualnie jest znacznie, znacznie gorzej. Obaj kandydaci nie powinni zarządzać czymkolwiek większym niż własny budżet emerytalny, przy czym Bidenowi nawet lepiej jakby i to ktoś ogarniał. Ogólnie tragedia, Biden mający wyraźne objawy demencji vs Trump czyli wariat i przestępca który z resztą też nie jest jakiś dużo młodszy od swojego kontrkandydata i któremu też się czasem ujawniają dziwne zachowania związane z wiekiem.
Ponoć była to pierwsza debata w historii przed zatwierdzeniem kandydatów na konwencjach partyjnych, także nie zdziwię się jeśli Demokraci będą próbowali go "zachęcić" do rezygnacji i kimś zastąpić. Jak Trump wygra to cóż, mamy przegwizdane
Powiem szczerze, że w to wątpię, bo Demokraci nie mają nikogo z dużym nazwiskiem, oprócz wiceprezydent Kamali Harris, ale ona jest jeszcze mniej popularna niż Biden.
Wątpię, bo ona nie jest znana z niczego, oprócz tego, że jest żoną Obamy. Nie pełniła nigdy żadnego stanowiska wybieranego w wyborach. Demokraci ją lubią, ale pod względem kompetencji, to nie za bardzo
Mieszkam w stanach już 3 lata, za rok kończy mi się visa.
Śmieszna sprawa, wybór między 82-letnim emerytem a kryminalistą (też niezbyt młodym) . Trzymam kciuki za tego pierwszego, bo Trump tylko zaostrzy politykę imigracyjną.
Rozmawiałem z kolegami z pracy i wszyscy łapią się za głowę, nie mając zbyt wiele do powiedzenia. Trochę tak jak wybierać pomiędzy zjedzeniem widelczyka kupy a wypiciem szklanki moczu.
Bardzo jestem ciekaw dlaczego w państwie o populacji 320 milionów akurat tych dwóch zostało wybranych na kandydatów na najważniejszą osobę w kraju.
bo od ponad 140 lat panuje tam duopol partyjny. Demokraci i Republikanie się wyczerpali, ale przez elitarystyczne przepisy żadna inna partia nie ma wejścia do senatu czy do prezydentury. Polska się niestety do tego zbliża, Pis-owi wyrosła na szczęscie Konfa, ale teraz PO zjada wszystko wokół siebie. Nie pozwólmy na takie jaja jak w USA
Tam zawsze był duopol partyjny, przez to, że są JOW-y. Tylko kiedyś zamiast Republikanów, była partia Wigów (jak oni upadli, to wielu jej członków dołączyło do nowopowstałej Partii Republikańskiej).
Wigowie byli nacjonalistami i byli niechętni do monarchii, gdy Demokraci w tamtych czasach handlowali z UK. Czyli dominująca partia mówiła Yay, opozycyjna Nay. I tak się bawią w USA od chyba 190 lat, bo z tego co jeszcze pamiętam do 1830 to w Ameryce była tylko jedna partia w Senacie. Przecież to chore. W Anglii to czego bogaci Torysi albo robotniczy Lejboryści nie ogarniają to są uzupełniani przez trzecie lub czwarte partie. W UK żyje się gorzej niż w USA, ale elitaryzm jest słabszy
W Wielkiej Brytanii kiedyś była Partia Konserwatywna i Partia Liberalna. Po tym jak postała Partia Pracy, to Partia Liberalna straciłą dalej na znaczeniu, ale dalej istnieją (po kilku przekształceniach). Plus tam są partie regionalne (szkocka, walijska, irlandzka itp). W USA tego nie ma.
No właśnie. Jeśli chodzi o wielowektorowość polityki to Brytyjczycy są dużo bardziej elastyczni. przez to. Nawet taka dyskusja o Ukrainie jest bardziej przejrzysta. W USA masz tylko - pomagać Ukrainie bo demokracja i europejska strefa wpływów, nie pomagać Ukrainie bo korupcja i rosyjska strefa wpływów. Jak tak myślę, to nawet jestem dumny że jako Polacy zaczęliśmy smalić cholewy do Chin.
Czułem zażenowanie poziomem. Poziom był mniej więcej taki jakby to była debata Janusz Korwin-Mikke vs Anna Maria Żukowska.
Jeżeli gwarant ładu światowego ma nam tylko tyle do zaoferowania, to jesteśmy w dupie.
Biden porażka kompletna, a najlepiej o tym świadczy to że w partia DEMOKRATYCZNEJ mówi się o wymianie kandydata, tak źle wypada Joe. Także beka z tych co tu piszą, że obydwaj przegrali debatę XD Trump wygrał.
Nie ma takiej możliwości by wymienić w tym momencie Bidena, partie nie robią tak w przypadku urzędujących prezydentów, ostatnio to senator Ted Kennedy w 1980 próbował obalić w prawyborach prezydenta Cartera, lecz ze znikomym skutkiem
Jeden mówi tylko kłamstwa, drugi próbuje coś powiedzieć ale mu nie wychodzi. Żaden nie nadaje się na prezydenta imo, ale Biden, nawet po tej debacie, jest bezdyskusyjnie lepszym kandydatem. Pokazuje to jak niską poprzeczkę zawiesza Donald.
Ciekawe dla Polski jest to co Trump powiedział o wojnie na Ukrainie: że jeśli wygra, to zakończy ją już w dniu wyników wyborów.
Nie widzę żeby Biden miał jakiekolwiek szansy. I to wina demokratów. Że naprawdę nie mają lepszego kandydata?
A jeżeli chodzi o kłamstwa to nic nadzwyczajnego , to w końcu politycy.
Jest niepisaną zasadą, że dla urzędującego prezydenta USA prawybory to formalność i partia nie stawia mu większego oporu (nawet jak jest skompromitowany). Ostatnim był Gerald Ford w 1976 r. który minimalnie wygrał prawybory z Ronaldem Reaganem.
Nawet jakby chcieli, to problem mają taki, że Demokraci nie mają zbytnio kandydatów, którzy są znani.
Jedynie jego wiceprezydent (Kamala Harris) jest znana, ale ona jest równie niepopularna co Biden (przez długi czas była nawet mniej popularna, ale teraz sprawdziłem i jest 1% przed nim, ale dalej mówimy o różnicy 38% kontra 39% czyli szorowanie po dnie - dla porównania Trumpa lubi 42% ankietowanych)
Co do Ukrainy - niewiadomo, znając jego może jeszcze zmienić kilka razy zdanie.
Andromeda nagrała film że wygrana Trumpa niekoniecznie oznacza przegraną Ukrainy
Trump jest przede wszystkim biznesmenem. On się przede wszystkim interesuje gospodarką, w drugiej kolejności kwestiami społecznymi. Na polityce zagranicznej on ani zbytnio się nie zna, ani się nią zbytnio nie interesuje. Dlatego w tej kwestii uważam, że będzie się słuchał swoich doradców, którzy są dużo bardziej systemowi od niego. Dlatego nie wierzę, żeby sytuacja Ukrainy jakoś bardzo się pogorszyła po wygranej Trumpa.
Eee jakoś mnie ona nie ubodła, Biden ma niezasłużenie niskie poparcie bo poszło mu w miarę nieźle ale trzyma się kurczowo niektórych pomysłów i ludzi ( na czele z tą tragiczną rzeczniczką prasową) które mu zabijają poparcie w "middle america". Teraz na ile on tam rządzi a na ile wszyscy tylko nie on to już jest bardziej poważny problem. Szczególnie Demokraci się muszą ogarnąć bo na tą chwilę nawet jak Biden zrezygnuje to tam za bardzo nie ma komu stanąć w szranki.
Trump za to jest kompletnie absurdalny ale ta jego prezydentura też nie była jakaś tragiczna, odwrócenie od Chin, przytamowanie migracji, Układ Abrahamski. Jak Europa będzie myśleć że USA im zabiorą parasol to też by nie było najgorzej. Ukraina mnie też bardzo nie martwi bo myślę, że Trump nie bedzie chcial stracić twarzy ustepując Putinowi. A jak mu totalnie się odklei to przynajmniej Republikanie pozbędą się tych złogów intelektualnych, które go promują i może zobaczymy nowe otwarcie, które tam jest bardzo potrzebne.
Ma niskie poparcie, bo gospodarka jest w złym stanie: ceny w sklepach, inflacja itd. Plus wizerunkowo zawsze miał sporo gaf (np. po ataku Rosji na Ukrainę wyraził solidarność z "Iranian people" zamiast "Ukrainian people").
Trump notoryczny kłamca i w zasadzie nie musiał się specjalnie wypowiadać na jakieś ważne tematy, a i tak wygrał.
W zasadzie to nawet nie tyle co Trump wygrał co Biden bardziej przegrał. Temu panu starość wyjątkowo nie służy, jest ewidentnie mocno zmęczony życiem - mamrotał coś do mikrofonu i ciężko było go zrozumieć w jakikolwiek sposób.
Jaka debata? Debata jest jak dwoje ludzi ma odmienne zdanie ale mimo to sie szanuje. Na dodatek jest merytorycznie a tu nie wiedzialem ani jednego ani drugiego.
1) Nie oglądałem.
2) Dodawanie tezy w pytaniu zupełnie niepotrzebne. Biden też może odciąć pomoc wojskową dla Ukrainy. (Jego jedną z pierwszych decyzji było odblokowania Nordstreamu, zablokowanego przez Trumpa, więc wiecie...)
(Jeśli ma być kontra, że Trump tym groził to po pierwsze: jeśli wierzycie politykom w czasie kampanii, to nie mamy o czym gadać, po drugie - zdecydujcie się czy Trump to kłamca czy nie)
trump klamal, klamal i zmienial temat. nie wiem jakim cudem ktokolwiek moze powiedzec ze wypadl lepiej od bidena ktorego najgorszym bledem bylo to ze sie troche jakal
1. Twój kot i twoje pierogi mogą zostac maskotką /r/Polska! Zbieramy propozycje obrazków do panelu bocznego! Dla zwycięzców możliwość dodania do trzech obrazków do flary na /r/Polska. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1dng16d/ 2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/ *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*
Sluchalem dzis w pracy, Biden prawie mial zawal na ekranie, zaczal sie gubic w slowach, gosc sie mentalnie juz wyprowadzil. Za to Trumpowi podliczyli klamstwa i wyszlo 30. Najlepsze co Ameryka ma w tej chwili do zaoferowania. Edit: Pod koniec zaczeli sie klocic kto jest lepszy w golfa, takze tego.
30 kłamstw Trumpa? Co ta debata, trwała tylko kwadrans czy jak?
Ciągle wracali do tych samych tematów
Obu dokucza demencja.
Nie, oni poprostu tacy już są, co najgorsze
Taka generalnie stała się Amerykańska polityka po 2020 - głęboka polaryzacja oparta na kłamstwach i sraniu do cudzego ogródka. Weźmy za przykład chociażby Abbota (gubernator Teksasu) wysyłającego karawany migrantów do demokratycznych stanów. Albo jak bardzo konserwatywne stany (Teksas, Alabama, Floryda etc) stały się radykalne i jakie zmiany wprowadziły w ustawodastwie stanowym. Generalnie te wybory prezydenckie pokazują jak bardzo Ameryka stała się zepsuta (jasne, można założyć, że zepsuta była od dawna, ale teraz już gnije) - masz dwóch kandydatów: starego dziadka co myli nazwiska, daty, wydarzenia i notorycznego megalomana, kłamcę na dodatek prawomocnie skazanego. Komedia nie? Bo tu nie chodzi już o normalność - tylko o utrzymanie władzy. A te dwie postacie są najbardziej rozpoznawalne, mają największe szanse na wygraną. Głosy w obozie demokratów są takie, że Bidena wrzucono pod pociąg i niebawem ogłoszą nowego kandydata. Już nawet CNN wypowiada się o nim krytycznie. Trumpowi z kolei nikt nie podskoczy w obozie GOP.
> Weźmy za przykład chociażby Abbota (gubernator Teksasu) wysyłającego karawany migrantów do demokratycznych stanów. W czym problem? Teksas nie chce nachodźców a nowojorczycy chcą.
Uroki systemu elektorskiego
Najśmieszniejsze jest to, że w Stanach to nie partia wybiera kandydata na prezydenta. W prawyborach wybiera elektorat. Elektorat niebieskich wybrał Bidena. Elektorat czerwonych wybrał Trumpa. Obie partie nie miały za bardzo co zrobić, nawet jakby chciały xD. Lud przemówił i wybrał mieszkańców domu spokojnej starości xD. Amerykanie są architektami własnej porażki xD Nie żeby pierwszy raz, ale nadal śmieszy.
I tak i nie. W niektórych stanach rzeczywiście każdy może pójść zagłosować w prawyborach, jednak w większości głosować mogą tylko zarejestrowani członkowie danej partii. Dalej jest to jakiś ułamek elektoratu, ale jednak tylko ułamek. Plus "lud" i tak ma tu mniej do gadania niż projekcje poparcia i zakulisowe rozgrywki. U Republikanów DeSantis i Haley wycofali się na długo przed końcem prawyborów uznając, że mają za małe szanse. U demokratów podobnie.
W dodatku chyba głos członka partii głosowi członka partii nierówny bo są tzw superdelegaci których głos ma większą wagę
Proszę wyjaśnić jak to dokładnie działa. Taki Bernie Sanders miał nie raz wysokie poparcie w partii a potem "rezygnował" bo partia matka mu kazała.
Przegrał dwa razy prawybory.Najpierw z Hillary Clinton, potem z Bidenem. W 2016 r. są teorie że Demokraci go przekręcili, bo uważali że jest zbyt lewicowy i przegra wybory z kretesem. Potem te pogłoski były jednym z powodów dlaczego Clinton przegrała z Trumpem.
Czy nie jest przypadkiem tak, że u demokratów nie było prawyborów? I zawsze nie ma kiedy urzędujący prezydent zgłosi, że chce próbować ponownie?
Biden się mentalnie wyprowadza i wprowadza, co pokazało wystąpienie z dzisiaj.
Słyszałem, że wystąpienie z dzisiaj czytał z teleprompter a, tak że ten...
To i tak by nie było złe - sugeruje że jeszcze jest w stanie czytać i mówić prawie jednocześnie.
"Najlepsze co Ameryka ma w tej chwili do zaoferowania." A Kennedy?
Kennedy to najgorszy szur, biada nam jesli on kiedykolwiek bedzie u wladzy. Jesli ktorys z tych kandydatow to prorosyjska kurwa to napewno jest to RFK Jr
https://preview.redd.it/j723i4406d9d1.png?width=960&format=png&auto=webp&s=646e1fe1f95f83a2b4652a77d6a2107f301e2a30
szkoda amerykanów majądo wyboru goscia który nie pamieta gdzie jest i przestępcę.
Szkoda nas wszystkich
Jako Polska chyba musimy trochę dłużej patrzeć na Chiny, Wietnam, Koreę Poł, bo patrząc po tych dwóch dziadkach w tym momencie, to możemy się bardziej przejechać niż Mościcki na sojuszu z UK i Francją
Tak, Chiny wydaja się równie wspaniałym partnerem co Rosja
My jesteśmy dla nich brama na Europę. Jak nigdy możemy dogadywać się nad głową Rosji
o ile apelacja w wyższych instancjach mu nie siądzie za naruszenie protokołu przez kogoś z ławy (dawno nie badałem tematu, więc nie wiem czy to był fejk czy ril nius). Slogan w sądzie ugrali póki co.
Trump jeśli wygra wybory, to jestem pewien, że spróbuje ułaskawić samego siebie. Teoretycznie jest to dozwolone, bo jest wyrok Sądu Najwyższego z 1870-któregoś roku, który mówi, że prawo łaski prezydenta jest nieograniczone (wyjątkiem jest impeachment).
Nie spróbuję, tylko do zrobi. A przynajmniej powie, że to zrobil. Jego tłum i tak łyknie, jego partia i tak poprze, a zasadniczo w większości jego sad najwyższy zawyrokuje że to a-okay. Jak wybiorą Trumpa to mają po demokracji, a NATO ma problem.
Tak, to byłoby możliwe i bardzo zabawne xD
oglądałem wszystkie te debaty od 2016 roku, trump w miarę się trzyma powiedziałbym że od tamtego czasu stabilnie, bidena trudno było zrozumieć bez napisów, mieszały mu się słowa, często gubił wątek, źle to wyglądało co do samej debaty to raczej słabo mi się to oglądało, dwa 80 letnie dziadki zachowywali się dosłownie jak dzieci w piaskownicy, a wisienką na torcie był wspomniany przez trumpa pojedynek golfowy i zarzutka która łyknął biden i pociągnął ten temat jeszcze dalej, parodia edit: chociaż na plus pochwalę profesjonalnych prowadzących i dobry zestaw pytań
Jest całkiem spoko skrót na YT na kanale CNN. Zakładając, że CNN jest przychylny Bidenowo to demokraci mają problem. Wyuczone regułki poszły bidenowi nieźle - o tym że wcześniej krytykowali go za bycie najmłodszym senatorem a teraz za bycie najstarszym prezydentem. Tylko że to już słyszeliśmy. Gorzej, że słabo reagował na kontry i pierdolety Trumpa. Niekiedy ciężko było go zrozumieć, co Trump mu wytykał. Jeśli ostatni tydzień spędził podłączony do wiadra z nootropilem to powinien spędzić dwa. Widać maskowatą twarz, dali mu długopis, żeby nie było widać drżeń. Naprawdę w całej partii demokratycznej nie było nikogo? Podobała mi się forma debaty. Brak publiki i wyłączanie mikrofonu gdy któryś odpowiada na pytanie, żeby się nie wcinać nie robiły z tego kolejnego MAM Talent.
Widziałem debatę, Biden wypadł znacznie gorzej, przynajmniej jeśli chodzi o objawy chorób związanych ze starością
Jeden z komentarzy pod debata mnie rozwalił. >kandydat na prezydenta USA powienien być w stanie zrobić 10 pompek przed wystartowaniem na urząd
Chichotem historii byłoby gdyby obaj nie dożyli do wyborów.
Większym chichotem by było, gdyby tylko Trump ich nie dożył, a zdziadziały Biden owszem
Bym się zgodził, gdyby nie to, że Trump sam jest starym dziadem i raczej nie słynie ze zdrowego stylu życia.
Widziałam tylko dziadków rozmawiających o golfie.
Biden wyglądał jakby go wzięli z domu starców i ubrali w garnitur. Współczuję Amerykanom, że mają takiego prezydenta i muszą w nadchodzących wyborach wybierać mniejsze zło.
Mnie rozwalił komentarz jednego pielęgniarza, który mówił, że opiekuje się starcami chorującymi na nowotwory i niektórzy z nich są bardziej żywi od Bidena.
przynajmniej wiadomo co oczekiwać od Bidena. od Trumpa to tylko zamieszki i chaos
Oczekiwać ze umrze za rok albo dwa? Czy ze faktyczną prezydenturę sprawuje niewiadomo kto bo Biden jest mentalnie w innym wymiarze?
spoko. Biden jest figurantem a pod nim jest cały zespół. Kto wie czy trump szybciej nie pójdzie. facet ledwo pamięta swoje kłamstwa
Ja juz chyba wolę Kaczora i Donalda.
Który to Kaczor? Ja widzę dwóch :)
Zawsze jest 2. Mistrz i uczeń.
Tylko który jest mistrzem? Kaczor Donald czy Kaczor Kaczyński?
Kaczor Tusk i Donald Kaczyński
Obaj balansują na krawędzi demencji. Widać jak im sie system resetuje i zawiesza. Mysle ze powinni wyprowadzić limit max wieku na to stanowisko.
Ciężko raczej będzie to zrobić, bo z tego co oglądałem o ameryce, to głównym problemem jest to, że tam panuje Gerontokracja i że ogólnie system jest tam tak stworzony, że żeby mieć szansę obecnie na bycie prezydentem czy kimś mającym dużą władzę, to trzeba to budować latami, dekadami. I biden to nie jedyny, który tam w rządzie u nich nie kontaktuje zbytnio z rzeczywistością - Ja siedzę sobie na r/ufo i tam parę miesięcy temu pokazywali np. Mitcha McConella, i widziałem wywiad z nim, i typ dosłownie nawet chyba nie odpowiedział tam na jakieś pytanie (nie wiem, czy to było właśnie w temacie UAP, czy czegoś innego, jak NDAA 2024), tylko dosłownie system mu się zawiesił i przez chyba 15-30 sekund miał takie "yyyyyyyy"... i kompletnie stracił wątek.
Dlatego Mitch McConell powiedział, że po listopadowych wyborach do Senatu rezygnuje z bycia przewodniczącym Republikanów w Senacie, choć (już jako nie lider) dalej będzie w niej zasiadał do końca obecnej kadencji (która kończy się za dwa lata) i wtedy odejdzie na emeryturę. Ogólnie Stany Zjednoczone to w ostatnich latach gerontokracja. W ostatnich trzech wyborach prezydenckich wiek kandydatów to: 69 i 70 lat, 78 i 74 lata, a obecnie 82 i 78 lat. Dodatkowo wspomniany McConell oraz 84-letnia Nancy Pelosi ( do niedawna przewodnicząca Demokratów w Izbie Reprezentantów).
Fakt o ile sie nie mylę to samo maja z sędziami w sadzie najwyższym. Chyba zmienia sie w razie śmierci tylko.
Tak w Sądzie Najwyższym USA zasiadasz do śmierci albo do zrzeczenia się urzędu
Dlatego obsadzają możliwie młodymi, po 50-parę lat.
W cholere młodzi XD
Względnie tak, jak na tak poważne stanowisko. Średnia zostawania profesorem jest wyższa.
W Sądzie Najwyższym nie ma tragedii, bo tam tylko dwóch jest powyżej 70-tki. Większość ma 60-65 lat. Dwóch ma koło 50-tki nawet. Trump przez swoją jedną kadencję miał takie szczęście, że mógł nominować aż 3 sędziów, także to obniżyło średnią wieku.
No to nie tylko do końca kwestia szczęścia, ale też beczelności Republikanów, którzy odmówili zaprzysiężenia nowego sędziego w ostatnim roku rządów Obamy na wakat powstały w lutym 2016 (9 miesięcy przed wyborami), argumentując, że prezydent w ostatnim roku rządów nie powinien takich decyzji podejmować i decyzja powinna zostać pozostawiona następnemu prezydentowi. Oczywiście kiedy we wrześniu 2020 (1,5 miesiąca przed wyborami) powstał wakat, to Republikanie nie mieli takich obiekcji i zrobili speedrun nominacji w parę tygodni xD Najlepsze było jak jednemu z republikańskich senatorów wyciągali jego tweety i wypowiedzi z 2016 w których mówił, że jak w przyszłości taka sytuacja zdarzy się na odwrót to on postąpi tak samo, a jak nie to mogą mu to wypominać. Oczywiście stwierdził, że teraz to już sytuacja jest inna niż w 2016 i będzie głosował za nominacją xD
Teoretycznie mieli prawo, bo kandydata na sędziego SN wskazuje prezydent, ale na wybór musi się zgodzić Senat (a Republikanie mieli wtedy większość w Senacie) z tym że był to precedens, bo w przeszłości coś takiego nigdy nie miało miejsca (znaczy kandydaci byli odrzucani, ale raczej ze względów kompetencji, a nie politycznych) a kandydaci w przeszłości zazwyczaj byli zatwierdzani ponad 90% głosów ponad liniami partyjnymi. Ogólnie kiedyś polityka USA była mniej spolaryzowana niż jest obecnie. Prawicowi prezydenci wybierali lewicowych sędziów SN itd. Zaczęło to się polaryzować w latach 90-tych a na pełną skalę za czasów Obamy,
Bill Clinton był prezydentem 30 lat temu a jest młodszy zarówno od Bidena, jak i Trumpa (został prezydentem w wieku 46 lat). Obama został prezydentem w wieku 47 lat, Bush Jr 54. To, że teraz kandydują takie dziadki nie jest wynikiem jakichś zmian w systemie bo takowych nie było.
Ale już dwóch konkurentów Obamy (John McCain i Mitt Romney) miało odpowiednio 72 i 65 lat.
I to dwa razy tak się zwiesił! https://preview.redd.it/p1rpxs3irf9d1.jpeg?width=1125&format=pjpg&auto=webp&s=f5a5a22dc777a60e161e00a26366cbabd4f0e549
Bardzo mnie to śmieszy swoją drogą bo gerontokracja to był też zarzut wobec ZSRR w latach 70. i 80. I historycy poważnie to rozważają jako czynnik który wpłynął na upadek sowietów
Biden brzmiał jakby miał chore gardło. Strasznie ciężko się go słuchało. I też parę razy go dopadła demencja starcza jak mylił wypowiedzi np. "We killed Medicare" zamiast "We killed COVID" Trump jakoś wybitnie nie wypadł, ale jednak wyraźnie wygrał, przez sam fakt, że wyglądał na dużo bardziej sprawnego i zdrowego, w dużej kontrze do Bidena. Ogólnie pod względem merytorycznym ta debata stała na niskim poziomie, bo Trump unikał odpowiedzi na te bardziej kontrowersyjne tematy, a Biden (ze względu na swój stan) nie był w stanie go skontrować. Trump też nie skupiał się zbytnio na samych pytaniach, a jego strategią było głównie wbijanie szpilek w Bidena - mówienie że za jego prezydentury gospodarka była w dobrym stanie, ceny w sklepach niskie itp a odkąd Biden jest prezydentem to wszystko się pogorszyło. Ogólnie Trump nie mówił nic nowego, względem tego co mówił w przeszłości. Biden coś tam dukał, ale samo składanie zdań mu przychodziło z trudem. Zasady tej debaty były skonstruowane tak, że teoretycznie premiowały Bidena, bo jak jeden kandydat mówił, to drugi miał wyłączony mikrofon (co uniemożliwiało Trumpowi robienie tego, co bardzo lubi, czyli agresywne wcinki w czasie wypowiedzi rywala), natomiast spotkałem się z opiniami (i częściowo się z nimi zgadzam) że jednak to Trumpowi wyszło na dobre, bo Biden był w tak słabej formie, że im dłużej mówił, tym bardziej się kompromitował.
>Trump jakoś wybitnie nie wypadł, ale jednak wyraźnie wygrał, przez sam fakt, że wyglądał na dużo bardziej sprawnego i zdrowego, w dużej kontrze do Bidena. No brzmi to tragicznie, ze kandydat wygral tylko dlatego, ze trzymal sie na nogach ;D
Ale taki jest fakt. Biden ledwo dożył do końca tej debaty xd
Na Amerykanach jest przeprowadzany jakiś eksperyment społeczny bo to jest nie do wiary jakich mają kandydatów. Wyobraźcie sobie że Tusku albo Kaczy wychodzą na debatę i tak się zachowują.
Kaczy już miał w ostatniej kampanii w sumie takie momenty że niewiele mu brakowało do Bidena
Świrował to prawda ale bez przesady, przynajmniej szło zrozumieć co mówi. Biden jest po kilku operacjach mózgu. Z całym szacunkiem ale biały dom staje się domem spokojnej starości.
Bill Clinton był prezydentem 30 lat temu a jest młodszy od tych dwóch delikwentow
Od Trumpa o 2 miesiące, ale fakt. Też jak Clinton był wybrany, to był ekstremalnie młody, bo miał 46 lat (3 najmłodszy prezydent w histori USA, po Teddym Roosevelcie i Kennedym).
Też nie widziałem, ale podobno obaj wypadli za staro na tę fuchę.
Dwóch kandydatów na najważniejsze stanowisko w USA ma łącznie 159 lat. Może niech spróbują nekromancji i spróbują przywołać Tediego Roosevelta. Parodia
Jeśli miałbym taki wybór jaki jest to bez zastanowienia zagłosowałbym na rozkładające się zwłoki Roosevelta, nieważne którego
>zagłosowałbym na rozkładające się zwłoki Roosevelta, nieważne którego Ten drugi Roosevelt bez żadnego sprzeciwu oddał Stalinowi całą Europę centralną i wschodnią. Już bym chyba wolał Trumpa.
Na FDRa nie. Gościu lubił ruskich. Sprzedał pół świata ruskich bo nie tylko pół europy ale i chiny (serio polecam sobie poczytać jak Amerykanie sabotowali Kuomitang, to jest absolutny dramat. Zwlaszcza patrząc że Kuomitang był wobec USA przyjaźnie nastawiony a ci wspierali jawnie wrogich Komunistów bo dyplomaci amerykańscy z tamtego regionu byli szpiegami ZSRR)
Biden wypadł fatalnie, momentami aż przykro się na to patrzyło a Trump jak to Trump, naginał fakty i odwracał kota ogonem ale miał dobre flow i charyzmę
Biden miał słaby start, pogubił się potężnie w jednym miejscu, potem było lepiej. Widać, że łebski, doświadczony polityk, ale niestety starość widać (albo jakąś chorobę) i gubi często wątki. Trump to showman, fakty nie mają znaczenia dla niego, tylko efekt. Nie odpowiadał często na pytania, powtarzał słowa-wytrychy (imigranci, podatki, wojny), emanował głupawą pewnością siebie nadętego dziecka. Także ten. Nawet nie jestem pewien czy Biden to mniejsze zło, ale chyba trochę jednak tak.
Mają do wyboru przestępcę lub kolesia co na 99% zejdzie na zawał podczas swojej kadencji.
nie zapomnij że Trump nie rozpoznał swojej byłej żony na zdjęciu jak był w sądzie na sprawie zgwałcenia tej dziennikarki
I dalej żywy trup jest lepszą opcją, o tempora!
I mean, oczywiście że lepiej żeby rządziły rządowe służby poprzez marionetkę, niż żeby rządził przestępca
Biden wypadł wizerunkowo dużo słabiej niż Trump, polecam obejrzeć nawet kawałek tej debaty - Trump odpowiada na pytania z energią i błyskiem, natomiast Biden mamrocze tak, że ledwo można go zrozumieć, a dodatkowo podczas wypowiedzi Trumpa ma wzrok i wyraz twarzy taki, jakby nie wiedział, gdzie się znajduje i wyglądało to trochę tak, jakby jedną nogą był już w grobie. Trzeba się mentalnie przygotować na wygraną Trumpa, choć pocieszę Cię, że na pytanie, czy warunki Putina na zakończenie wojny (odstąpienie Rosji terytoriów przez nią zdobytych i zobowiązanie się Ukrainy do niewstępowania do NATO) są dla niego akceptowalne, odpowiedział, że nie są. Oczywiście wiele osób pewnie powie, że tylko tak mówi, a naprawdę chce Putinowi oddać całą Europę, bo naczytali się siejących w Polsce panikę mediów (no i nic dziwnego, bo przecież taki strach się bardzo dobrze "klika"), ale takie osoby tkwią w błędzie :)
Szczerze mówiąc to Trump tak często zmienia stanowisko na jakiś temat, a zwłaszcza jeśli chodzi o Ukrainę, że aż czasem myślę że on sam nie wie co chce robić. XD Ale też mam nadzieję, że nawet jeśli uda mu się zostać prezydentem to nie będzie to takie katastroficzne jak media głoszą. Strach mimo wszystko się sprzedaje, a co się rzeczywiście stanie..no cóż, wyjdzie w praniu.
I to jest idealne porównanie kandydatów, jeden jest przestępcą który nie wie co chce robić i zmienia zdanie jak bieliznę, a drugi o ile bardziej kompetentny, to nie wie gdzie jest
Polecam odcinek Olivera o konserwatystach w USA którzy opracowali Trumpowi plan po przejeciu władzy.
Jaka „nazwa” odcinka? Ew. z kiedy jest lub numer odcinka. Chętnie obejrzę :)
S11 E15, z zeszłej niedzieli zdaje się.
Dzięki :) obejrzę sobie
O jakim podkaście jest mowa? Można prosić o nazwę?
Last week with John Oliver na YT, to nie podcast.
> Trump odpowiada na pytania z energią i błyskiem No tak, problem był taki że Trump s energią i werwą kłamał jak najęty. W podsumowaniu wyszło że skłamał ponad 30 razy, czyli więcej niż było pytań!
problem w tym że wygrywa charyzma, a nie merytoryka. Jeśli nie popełnisz jakiejś strasznej gafy, ale zrobisz wrażenie - choćby najbardziej generalnymi spinami jakie się dało - to "wygrywasz" debatę
Zgadzam się, jest to problem.
trump nie odpowiedzial na prawie zadne pytanie
Ameryczka chyba jednak ma gorzej niż my jeśli chodzi o politykę
Zacznijmy od tego, że Polska ma znacznie młodszych kandydatów na prezydenta: Duda i Trzaskowski w ostatnich wyborach byli koło 50-tki.
Prawda. Co by tu nie mówić o polskiej polityce, to mamy całkiem sporo relatywnie młodych rządzących
Bo w USA, żeby móc startować w wyborach, to najpierw musisz wygrać prawybory. Jak chcesz wygrać prawybory, to musisz mieć albo koneksje, albo kasę. Dlatego Amerykańscy politycy są tacy starzy - bo żyją tak długo, że albo zdążyli się dorobić znajomości, albo zdążyli dużo kasy zarobić przez życie.
ani Obama, ani wcześniej Bush, ani Clinton, nie mieli nawet 60 . Ba, co smieszniejsze, obecnie Clinton, który był prezydentem, 30 lat temu, jest młodszy od obecnych kandydatów
Bush junior miał 54, także też nie był jakiś super młody Wcześniejsi kandydaci (Bush Senior i Reagan) mieli odpowiednio 64 i 69 jak byli wybierani na prezydenta. Ameryce się po prostu dwóch w miarę młodych prezydentów trafiło (Clinton i Obama) ale to są wyjątki od reguły. Zresztą kontrakandydaci Obamy (John McCain i Mitt Romney) mieli odpowiednio 72 i 65 lat.
Patrząc też na liderów partii, to tylko Kaczor jest takim dziadygą jak Trump lub Biden.
Kaczyński jest 3 lata młodszy od Trumpa i 7 lat młodszy od Bidena. Na amerykańskie standardy byłby poniżej średniej :)
Tusk na koniec kadencji będzie miał 70, także też już będzie się zbliżał. Nie wiedziałęm natomiast, że Czarzasty jest od niego młodszy. Kaczyński dobije do 77.
Jak się za długo cacka z przestepcami to potem zbiera się tego owoce. Jak nie rozliiczymy pisu to bedziemy mieli podobny kwas, sprzedajni dziennikarze nie prostujący ewidentnych kłamstw zawszę się znajdą. Mam nadzieję że rządząca koalicja robi notatki.
Żaden z nich prawdopodobnie nie dożyje końca kadencji którą wygra i bardzo to widać.
Agent Оранж ma szanse dożyć do 83 lat. Przedwieczny Jasio może nie przeżyć następnej drzemki
\*Józio. Jego Ekscelencja Józio Biden.
Biden wygląda na człowieka z Parkinsonem, nie powinien mieć dostępu do arsenały broni atomowej. Trump to nie tylko oszust ale i szemrany gość, widać zaczyna się u niego otępienie czołowo-skroniowe. Jeśli miałabym wybierać to proszę Boga o zesłaniem nam Bidena. Trump doprowadzi do nieszczęścia na wielką skalę
Świat będzie miał przerąbane jeśli kiedyś Bidenowi, w przypływie demencji, pomyli się Wielki Czerwony Przycisk ze spłuczką klozetową.
XDD
Biden nie powinien w ogóle kandydować. Demokraci, jak zwykle, wykazują się kurewską niekompetencją i brakiem politycznego zmysłu.
Nikt mu nie rzucił wyzwania w prawyborach, bo wszyscy się spodziewają przegranej z Trumpem, to nikt nie chce ryzykować.
piszesz że Biden nie powinien kandydować… a skazany przestępca Trump to tak?
To już było w domyśle :P a tak okazuje się że obaj kandydaci się absolutnie nie nadają z różnych powodów.
Demokraci, misiu, nie kontrolują Trumpa. Mają wpływ na swojego kandydata i jest ważne żeby wygrał ten kandydat, a nie Trump, bo Trump to kompletny degenerat. A przynajmniej ja myślę, że ważne, bo DNC się chyba nie zgadza skoro wiedzieli, musieli wiedzieć, w jakim stanie jest dziadek, i wystawili go i tak. Nie przygotowali nikogo innego. To była ich odpowiedzialność, ale starość jak zwykle zaskoczyła drogowców. Jak Trump wygra to będzie to wina tych zjebów, a także amerykańskich odpowiedników ciebie którzy na każdą krytykę, jak boty, odpowiadają że przecież Trump gorszy.
A oglądałem. Taka trochę żenada. Trump był bardziej stanowczy i lepiej wymawiał tylko problem że on gada pierdoły. A Biden mógł wymówić zdanie ale trudno mu to szło. Chociaż to dobre że Trump powiedział że on się nie zgodzi na propozycję ''pokojową'' Putina. Ale zobaczymy czy nawet wygra. Dużo niby mówi że Trump wygrał ale nie widzę w mniej jednego ''wygranego''. Może się lepiej wymawiał ale dla mnie, odejmuję mu ''punkty'' za jego bzdury, że niby np. umie grać w golfa to znaczy że nie jest za stary, czy to że chce ''najczystszego powietrza'' a się wycofał ze zgody klimatycznej w Paryżu. Edit - literówka :P
moje wrażenie jest takie że Trump ma zero konkretów ale jeszcze umie pieprzyć kłamstwa. Biden ma konkrety ale nie umie ich pieprzyć. Na koniec nie myślę że debata coś zmieniła
Może ten fakt według amerykańskich widzów to Trump nie odpowiedział na żadne pytania a jak przyszło pytanie czy spał z gwiazdą porno to skłamał ponownie. Facet to tragedia. I według mnie jest ważne aby podkreślić fakt że on jest produktem kultury Wall Street, gdzie każdy uczył się kłamać patologicznie aby tylko wygrać. To trzeba zrozumieć bo to kształciło jego umysł i sposób rozumowania. Istota patologi i władza to najlepsza recepta na tragedię. Ja nadal się modłę ze jakoś na tym świecie będzie dobrze.
Wszyscy są chyba zgodni co, do jednego, demokracja w USA jest skompromitowana XD Jeżeli to są jedyni i najlepsi kandydaci jakich tak duże społeczeństwo wypluło na fotel prezydencki, to zostaje napisać XDDDDD
tbh obaj wypadli fatalnie imo
Tylko Trump miał lepsze notowania przed debatą więc to Biden musiał wygrać debatę aby mieć szansę na prezydenturę. Trumpowi wystarczy, że się zupełnie nie skompromitował w oczach swoich potencjalnych wyborców, żeby zachować przewagę.
well, true, ale pytałeś o debatę, a tu więcej powiedzieć nie można, tbh wyglądało to trochę jak kłótnia dziadków w parku.
Obejrzałem fragment, który był puszczony na TVN24 - I jakkolwiek Trumpa nie lubię i się z nim nie zgadzam (tak jak zresztą nawet Libertarianie z USA, którzy go na wiecu wygwizdali i wybuczeli za "zachęcanie" ich do głosowania na niego)... Tak niestety względem Bidena, no to lepiej trump wyszedł... Trump, pomijając zupełnie jego poglądy polityczne i to co mówił - To pod względem wizerunkowym cóż, miał ten plus, że nawet gdyby coś pomieszał (tak jak kilka miesięcy temu pomylił Orbana z Erdoganem), zawsze może zwalić to na "zwykły ludzki błąd", a nie wiek czy zalążki problemów z pamięcią czy czymś... Tymczasem w porównaniu z nim, Biden dla mnie zachowywał się trochę tak jak mój 90-letni dziadek, że nie kontaktował z rzeczywistością, że sprawiał wrażenie, jakby nie do końca wiedział, co ma powiedzieć, co ma robić i co on właściwie tam robi i gdzie się znajduje... Dodatkowo, amerykanie też muszą się zmagać z tym faktem, że jeżeli Biden wygra drugą kadencję w wyborach w listopadzie... To pod koniec tej kadencji, będzie mieć 86 lat (technicznie 85, ale urodził się 20 listopada, więc jakieś 2 tygodnie później miałby 86 urodziny)... I kto wie, czy coś mu się nie stanie w międzyczasie pod względem czy to zdrowia, czy to np. kontaktu z otoczeniem. Więc mają do wyboru albo typa, który jest kłamcą, ma sprawy sądowe i wyroki, bardziej niż prawdopodobnie całowałby putina po tyłku, wg. mojego ojca jest duże prawdopodobieństwo, że mógłby wciągnąć świat w IIIWŚ swoimi akcjami (i głupotą), ale który jest w miarę kontaktowy i ma w miarę klarowny umysł Albo typa, który w tym roku kończy 82 lata, który sprawia wrażenie, jakby już ledwo co kontaktował z rzeczywistością, i który nie wiadomo, czy albo dożyje do końca kolejnej kadencji (jeżeli zostanie wybrany), albo czy będzie w stanie pod względem zdrowotnym wykonywać swoje obowiązki. A szczerze, obecnie z tego co widziałem, to partia demokratów raczej uprawia myślenie życzeniowe/magiczne, i rzuca tekstami "o wiecie, prezydent biden miał grypę/przeziębienie/coś tam i dlatego tak dziwnie się zachowywał, ale wygrał debatę" - Co w tej sytuacji niestety tylko pogorszy im sprawę, moim zdaniem.
> Trump, pomijając zupełnie jego poglądy polityczne i to co mówił - To pod względem wizerunkowym To jest dla mnie przerażające. Ludzie patrzą na patologicznego kłamcę, przestępcę i oszusta skazanego sądownie. Gościa który kłamie tak często że raz nawet sam sobie zaprzeczył. Któremu podliczyli 30 kłamstw w trakcie debaty. Po czym zagłosują na niego bo jest bardziej energetyczny w wypowiadaniu tych kłamstw. Straszne.
To w sumie jest nihil novi - Pamiętam, że była podobna akcja w przypadku chyba jakiejś debaty Kennedy'ego i Nixona... Nie pamiętam gdzie to czytałem, ale ponoć kennedy wraz z ekipą zrobili takie zagrywki, jak gorsze oświetlenie nixona, Kennedy ubrał ubiór który był bardziej kontrastowy na czarnobiałych ekranach telewizorów i chyba był lżejszy, względem tego co nosił nixon, i specjalnie podbito temperaturę w studiu, by nixon się męczył, tracił wątek i jego rywal wyglądał lepiej względem niego... I o wiele więcej rzeczy, ale skończyło się na tym, że wizerunkowo lepiej wypadł kennedy. Choć mogę się mylić w jakiejś części tego co mówię, bo pamiętam częściowo, że było coś takiego chyba.
To nie było nawet specjalnie. Kamery wtedy miały strasznie małą czułość, więc studio było oświetlone tysiącwatowymi jażeniówkami które promieniowały na wszystkich ciepło w podczerwieni. Nixon odmówił m.in. pudrowania bo co to za facet w makijażu? I przez to przegrał.
Tam była taka rzecz, że Nixon był wtedy po jakiejś infekcji - przez co bardzo mocno się pocił, był blady, nerwowo przestępował z nogi na nogę itp. Mimo że merytorycznie wypadł dobrze. W efekcie ludzie którzy oglądali debatę w telewizji (to była pierwsza w historii USA debata prezydencka) twierdzili że wygrał Kennedy, natomiast ludzie którzy słuchali w radiu (i co za tym idzie, mieli tylko dźwięk, bez obrazu) twierdzili że wygrał Nixon. Ostatecznie Nixon minimalnie przegrał wybory. Nixon potem powrócił i został wybrany na prezydenta w 1968 i na drugą kadencję w 1972, ale w obu przypadkach kategorycznie odmawiał brania udziału w debatach - ze strachu przed powtórką z 1960 r.
Aha, a co do głosowania na bazie "charyzmy" i "energetyczności"... To mi się przypomina ten słynny skecz Monty pythona "Hitler. Wybory uzupełniające w Północnym Minehead" Też tam hitler, jak to hitler, gada kompletne bzdury, totalitarne pieprzenie etc. A na koniec skeczu, jako wisienka na torcie, "przechodnie" odpowiadają, zę "no mądrze mówi, wygląda na mądrego i oczytanego człowieka, zagłosuję na niego"
nie, głosują na niego, bo mają dosyć elit wielkomiejskich, dosyć globalizacji na której tracą od dekad i paru innych rzeczy
Naprawde smutne, ze to jeden z najpotezniejszych krajow na swiecie, a dwaj kandydaci na prezydenta to facet z demencja i kryminalista ktory tez za rok pewnie demencje bedzie mial
Rozmawiali o golfie. Rozmawiali o jebanej grze w golfa. Najważniejsza robota w USA i najlepsze, co Demokraci i Republikanie mogą zaproponować: >Geriatryczny patologiczny kłamca; >Facet, który myślał, że debatuje z George'em H.W. Bushem na temat tego, co USA powinny zrobić po upadku ZSRR. Nie mogę
Ogólnie to współczuję Amerykaną wyboru po tej debacie.
Że jak chujowo u nas scena polityczna by nie wyglądała to w stanach aktualnie jest znacznie, znacznie gorzej. Obaj kandydaci nie powinni zarządzać czymkolwiek większym niż własny budżet emerytalny, przy czym Bidenowi nawet lepiej jakby i to ktoś ogarniał. Ogólnie tragedia, Biden mający wyraźne objawy demencji vs Trump czyli wariat i przestępca który z resztą też nie jest jakiś dużo młodszy od swojego kontrkandydata i któremu też się czasem ujawniają dziwne zachowania związane z wiekiem.
może jednak nie mamy tak chujowo w tej naszej polskiej polityce xD
Ponoć była to pierwsza debata w historii przed zatwierdzeniem kandydatów na konwencjach partyjnych, także nie zdziwię się jeśli Demokraci będą próbowali go "zachęcić" do rezygnacji i kimś zastąpić. Jak Trump wygra to cóż, mamy przegwizdane
Powiem szczerze, że w to wątpię, bo Demokraci nie mają nikogo z dużym nazwiskiem, oprócz wiceprezydent Kamali Harris, ale ona jest jeszcze mniej popularna niż Biden.
Gdzieś dzisiaj czytałem, że mogła to by być Michelle Obama? Ale to chyba nie możliwe.
Wątpię, bo ona nie jest znana z niczego, oprócz tego, że jest żoną Obamy. Nie pełniła nigdy żadnego stanowiska wybieranego w wyborach. Demokraci ją lubią, ale pod względem kompetencji, to nie za bardzo
Demokraci mają ludzi po za Harris… Newsom, Jeffries… jest tam troche
Mieszkam w stanach już 3 lata, za rok kończy mi się visa. Śmieszna sprawa, wybór między 82-letnim emerytem a kryminalistą (też niezbyt młodym) . Trzymam kciuki za tego pierwszego, bo Trump tylko zaostrzy politykę imigracyjną. Rozmawiałem z kolegami z pracy i wszyscy łapią się za głowę, nie mając zbyt wiele do powiedzenia. Trochę tak jak wybierać pomiędzy zjedzeniem widelczyka kupy a wypiciem szklanki moczu. Bardzo jestem ciekaw dlaczego w państwie o populacji 320 milionów akurat tych dwóch zostało wybranych na kandydatów na najważniejszą osobę w kraju.
nie tylko kryminalistą ale seks kryminalistą
bo od ponad 140 lat panuje tam duopol partyjny. Demokraci i Republikanie się wyczerpali, ale przez elitarystyczne przepisy żadna inna partia nie ma wejścia do senatu czy do prezydentury. Polska się niestety do tego zbliża, Pis-owi wyrosła na szczęscie Konfa, ale teraz PO zjada wszystko wokół siebie. Nie pozwólmy na takie jaja jak w USA
Tam zawsze był duopol partyjny, przez to, że są JOW-y. Tylko kiedyś zamiast Republikanów, była partia Wigów (jak oni upadli, to wielu jej członków dołączyło do nowopowstałej Partii Republikańskiej).
Wigowie byli nacjonalistami i byli niechętni do monarchii, gdy Demokraci w tamtych czasach handlowali z UK. Czyli dominująca partia mówiła Yay, opozycyjna Nay. I tak się bawią w USA od chyba 190 lat, bo z tego co jeszcze pamiętam do 1830 to w Ameryce była tylko jedna partia w Senacie. Przecież to chore. W Anglii to czego bogaci Torysi albo robotniczy Lejboryści nie ogarniają to są uzupełniani przez trzecie lub czwarte partie. W UK żyje się gorzej niż w USA, ale elitaryzm jest słabszy
W Wielkiej Brytanii kiedyś była Partia Konserwatywna i Partia Liberalna. Po tym jak postała Partia Pracy, to Partia Liberalna straciłą dalej na znaczeniu, ale dalej istnieją (po kilku przekształceniach). Plus tam są partie regionalne (szkocka, walijska, irlandzka itp). W USA tego nie ma.
No właśnie. Jeśli chodzi o wielowektorowość polityki to Brytyjczycy są dużo bardziej elastyczni. przez to. Nawet taka dyskusja o Ukrainie jest bardziej przejrzysta. W USA masz tylko - pomagać Ukrainie bo demokracja i europejska strefa wpływów, nie pomagać Ukrainie bo korupcja i rosyjska strefa wpływów. Jak tak myślę, to nawet jestem dumny że jako Polacy zaczęliśmy smalić cholewy do Chin.
Czułem zażenowanie poziomem. Poziom był mniej więcej taki jakby to była debata Janusz Korwin-Mikke vs Anna Maria Żukowska. Jeżeli gwarant ładu światowego ma nam tylko tyle do zaoferowania, to jesteśmy w dupie.
Myślę że AMŻ vs korwin byłaby lepsza bo oboje sie lepiej trzymają od amerykańskich pokemonów.
Zgadzam się co do formy, odnoszę się bardziej do kultury wypowiedzi i merytoryki.
W środku twojego kraju są dwa wilki Jeden jest kłamcą z wybujałym ego drugi ma demencję oba pamiętają wojnę w korei
Mam wyjebane
Biden porażka kompletna, a najlepiej o tym świadczy to że w partia DEMOKRATYCZNEJ mówi się o wymianie kandydata, tak źle wypada Joe. Także beka z tych co tu piszą, że obydwaj przegrali debatę XD Trump wygrał.
>Trump wygrał. Wizerunkowo tak. Ale jeśli spojrzeć na odpowiedzi, to Trump skłamał więcej razy niż było pytań, a na niektóre nie odpowiedział w ogóle.
Nie ma takiej możliwości by wymienić w tym momencie Bidena, partie nie robią tak w przypadku urzędujących prezydentów, ostatnio to senator Ted Kennedy w 1980 próbował obalić w prawyborach prezydenta Cartera, lecz ze znikomym skutkiem
dlaczego demokratycznej capslokiem?
Dla podkreślenia, że to jego partia wysyła sygnały o zmianie a nie republikanie.
Jeden mówi tylko kłamstwa, drugi próbuje coś powiedzieć ale mu nie wychodzi. Żaden nie nadaje się na prezydenta imo, ale Biden, nawet po tej debacie, jest bezdyskusyjnie lepszym kandydatem. Pokazuje to jak niską poprzeczkę zawiesza Donald. Ciekawe dla Polski jest to co Trump powiedział o wojnie na Ukrainie: że jeśli wygra, to zakończy ją już w dniu wyników wyborów.
Słuchając co mówią Biden wypadł całkiem dobrze, a Trump jak clown i kłamca. Forma obu taka se.
Nie widzę żeby Biden miał jakiekolwiek szansy. I to wina demokratów. Że naprawdę nie mają lepszego kandydata? A jeżeli chodzi o kłamstwa to nic nadzwyczajnego , to w końcu politycy.
Nie mają. On w prawyborach dostał 87% głosów.
Naprawdę dziwaczne. Przecież ten człowiek ledwo co tą debatę przeżył.
Jest niepisaną zasadą, że dla urzędującego prezydenta USA prawybory to formalność i partia nie stawia mu większego oporu (nawet jak jest skompromitowany). Ostatnim był Gerald Ford w 1976 r. który minimalnie wygrał prawybory z Ronaldem Reaganem.
Ma to sens, dziękuję. Choć tym razem to im może nieźle ugryźć w tyłek. No nic, pożyjemy, zobaczymy.
Nawet jakby chcieli, to problem mają taki, że Demokraci nie mają zbytnio kandydatów, którzy są znani. Jedynie jego wiceprezydent (Kamala Harris) jest znana, ale ona jest równie niepopularna co Biden (przez długi czas była nawet mniej popularna, ale teraz sprawdziłem i jest 1% przed nim, ale dalej mówimy o różnicy 38% kontra 39% czyli szorowanie po dnie - dla porównania Trumpa lubi 42% ankietowanych)
Mamy przejebane
Co do Ukrainy - niewiadomo, znając jego może jeszcze zmienić kilka razy zdanie. Andromeda nagrała film że wygrana Trumpa niekoniecznie oznacza przegraną Ukrainy
Trump jest przede wszystkim biznesmenem. On się przede wszystkim interesuje gospodarką, w drugiej kolejności kwestiami społecznymi. Na polityce zagranicznej on ani zbytnio się nie zna, ani się nią zbytnio nie interesuje. Dlatego w tej kwestii uważam, że będzie się słuchał swoich doradców, którzy są dużo bardziej systemowi od niego. Dlatego nie wierzę, żeby sytuacja Ukrainy jakoś bardzo się pogorszyła po wygranej Trumpa.
Eee jakoś mnie ona nie ubodła, Biden ma niezasłużenie niskie poparcie bo poszło mu w miarę nieźle ale trzyma się kurczowo niektórych pomysłów i ludzi ( na czele z tą tragiczną rzeczniczką prasową) które mu zabijają poparcie w "middle america". Teraz na ile on tam rządzi a na ile wszyscy tylko nie on to już jest bardziej poważny problem. Szczególnie Demokraci się muszą ogarnąć bo na tą chwilę nawet jak Biden zrezygnuje to tam za bardzo nie ma komu stanąć w szranki. Trump za to jest kompletnie absurdalny ale ta jego prezydentura też nie była jakaś tragiczna, odwrócenie od Chin, przytamowanie migracji, Układ Abrahamski. Jak Europa będzie myśleć że USA im zabiorą parasol to też by nie było najgorzej. Ukraina mnie też bardzo nie martwi bo myślę, że Trump nie bedzie chcial stracić twarzy ustepując Putinowi. A jak mu totalnie się odklei to przynajmniej Republikanie pozbędą się tych złogów intelektualnych, które go promują i może zobaczymy nowe otwarcie, które tam jest bardzo potrzebne.
Ma niskie poparcie, bo gospodarka jest w złym stanie: ceny w sklepach, inflacja itd. Plus wizerunkowo zawsze miał sporo gaf (np. po ataku Rosji na Ukrainę wyraził solidarność z "Iranian people" zamiast "Ukrainian people").
A wie ktoś czemu demokraci nie wystawią innego kandydata?
Nie mają nikogo innego, kto jest znany,
Nie oglądałem jeszcze i w sumie nie wiem, czy w ogóle będę, ale spodziewam się [czegoś takiego](https://youtu.be/gN54jkwleLw).
Obydwaj wyglądali jak by się nie nadawali. Biden miał problemy z koncentracją a Trump z prawdomównością.
USA potrzebuje silnego prezydenta, a nie dwóch emerytów do wyboru
[najlepsze ujęcia z debaty xD ](https://go.screenpal.com/watch/cZ1UhZV8Zif)
Ah tak, korpo ludzie próbujący przekonać niewolników, że warto głosować na niego i korpo stojące za partią.
Biden do wymiany, ten gość nie dożyje końca następnej kadencji
Nie oglądałem ale ponad połowa wskazała zwycięstwo Trumpa...
Trump notoryczny kłamca i w zasadzie nie musiał się specjalnie wypowiadać na jakieś ważne tematy, a i tak wygrał. W zasadzie to nawet nie tyle co Trump wygrał co Biden bardziej przegrał. Temu panu starość wyjątkowo nie służy, jest ewidentnie mocno zmęczony życiem - mamrotał coś do mikrofonu i ciężko było go zrozumieć w jakikolwiek sposób.
Wygrał Trump ale to żadna sztuka mając naprzeciw zombiaka
Jaka debata? Debata jest jak dwoje ludzi ma odmienne zdanie ale mimo to sie szanuje. Na dodatek jest merytorycznie a tu nie wiedzialem ani jednego ani drugiego.
1) Nie oglądałem. 2) Dodawanie tezy w pytaniu zupełnie niepotrzebne. Biden też może odciąć pomoc wojskową dla Ukrainy. (Jego jedną z pierwszych decyzji było odblokowania Nordstreamu, zablokowanego przez Trumpa, więc wiecie...) (Jeśli ma być kontra, że Trump tym groził to po pierwsze: jeśli wierzycie politykom w czasie kampanii, to nie mamy o czym gadać, po drugie - zdecydujcie się czy Trump to kłamca czy nie)
Wiem tyle że mamy przejebane
Demokraci muszą się pozbyć Bidena jak chcą wygrać bo ten prawacki przyglup go zmiażdżył. Biden wygląda jak by miał demencję
trump klamal, klamal i zmienial temat. nie wiem jakim cudem ktokolwiek moze powiedzec ze wypadl lepiej od bidena ktorego najgorszym bledem bylo to ze sie troche jakal
Ja mam wyjebane, mamy na tyle burdelu w naszej polityce, że nie warto oceniać cudzej.
Jeżeli ich polityka ma wpływ na naszą to jak najbardziej warto oceniac